Przedstawiciele Celtiku wreszcie dali znak życia. Szkoci milczeli od piątku, kiedy to UEFA przyznała im walkowera i tym samym wyrzuciła Legię z kwalifikacji do Ligi Mistrzów. UEFA wszczęła postępowanie wyjaśniające ze względu na grę Bereszyńskiego w Szkocji (wszedł na boisko w 87. minucie, zastępując Michała Żyrę). Na obrońcy Legii ciążyło zawieszenie na trzy spotkania za czerwoną kartkę, którą zobaczył w zeszłej edycji Ligi Europejskiej przeciwko Apollonowi Limassol (2:0).

Na stronie internetowej Celtiku pojawiło się lakoniczne oświadczenie. "Jesteśmy rozczarowani komentarzami Legii Warszawa. Całym procesem dyscyplinarnym zajmuje się UEFA. Stosowne oświadczenie wydamy w odpowiednim czasie".

W zaledwie trzech zdaniach działacze Celtiku odnieśli się do wczorajszej konferencji prasowej władz Legii, na której prezesi Dariusz Mioduski i Bogusław Leśnodorski skrytykowali Szkotów.

"Cztery osoby oddały się do dyspozycji zarządu Legii"

Legia została ukarana walkowerem za rewanżowy mecz 3. rundy kwalifikacji z Celtikiem Glasgow (na boisku 2:0). Powodem był występ nieuprawnionego piłkarza Bartosza Bereszyńskiego. "soby odpowiedzialne za błąd poniosą konsekwencję - podkreślił współwłaściciel Legii Dariusz Mioduski.

Właściciele Legii powiedzieli, że klub popełnił "formalny, papierkowy błąd". Oczywiście za ten błąd przepraszamy. Nie powinien on się zdarzyć. Odpowiedzialnych jest za to kilka osób, głównie z działu sportowego. Musimy wyciągnąć konsekwencje wobec nich i zrobić wszystko, żeby tę sytuację naprawić. Cztery osoby oddały się w związku z tym do dyspozycji zarządu i w ciągu kilku najbliższych dni podejmiemy decyzję - podkreślił Leśnodorski.

Prezes tłumaczył także, jak doszło do tego, że Bereszyńskiego zabrakło na liście zawodników zgłoszonych do wcześniejszych meczów, przez co, zgodnie z regulaminem UEFA, nie odpokutował kary. Bartek w naszym mniemaniu pauzował w trzech meczach za czerwoną kartkę, jaką otrzymał w poprzednim sezonie. Żyliśmy w przekonaniu, że nie wpisując go na listę i zostawiając puste miejsce, on tę karę odbywa - dodał.

Władze klubu znalazły uchybienia UEFA w całym procesie dot. kary. Przedstawiciele klubu, w tym jego prezes, nie mogli na przykład wziąć udziału w postępowaniu dyscyplinarnym, więc ich argumenty w ogóle nie zostały wysłuchane. Dlatego, gdy tylko Legia otrzyma teraz od UEFA uzasadnienie decyzji, to odwoła się do organu dyscyplinarnego drugiej instancji. Tam decyzja zapewne nie zostanie zmieniona, więc klub zapowiada, że skieruje sprawę do Trybunału Arbitrażowego w Lozannie.

Oburzeni zachowaniem Celtiku Glasgow

W następstwie kary UEFA, awans do Ligi Mistrzów wywalczył Celtic Glasgow. Właściciele Legii nie kryją oburzenia zachowaniem władz szkockiego klubu. To, co zrobili, a właściwie czego nie zrobili, jest nie do zaakceptowania. Prosiliśmy ich różnymi kanałami o kontakt. Do tej pory nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi. Jestem zdziwiony, że zarząd klubu z takimi kibicami może zachowywać się w ten sposób. Artykuł 34 punkt 5 przewiduje, że w takich sytuacjach kluby powinny nawiązać dialog. Celtic więc ten punkt regulaminu złamał - powiedział wczoraj Mioduski.

(j.)