Zakończyły się zmagania w Rajdzie Sardynii, trzeciej i przedostatniej rundzie Pucharu Świata FIM. Rafał Sonik wywalczył drugie miejsce, ustępując jedynie swojemu rodakowi Łukaszowi Łaskawcowi. Młody zawodnik objął również prowadzenie w klasyfikacji generalnej, ale przed ostatnim etapem walki w Egipcie będzie mieć zaledwie jeden punkt przewagi nad starszym kolegą.
Ostatni dzień ścigania w trudnym i nieprzyjaznym terenie włoskiej wyspy został podzielony na dwa odcinki specjalne o długości 34,2 oraz 44,3 kilometra. Zawodnikom ponownie przyszło walczyć nie tylko z rywalami i własnymi słabościami, ale również krętą prowadzącą wśród skał trasą i tumanami kurzu, które wzbijali jadący na czele motocykliści.
Rafał Sonik na pierwszym odcinku uzyskał trzeci czas i tracąc do Łukasza Łaskawca ponad pięć minut oddał mu pozycję lidera rajdu. Na decydujących kilometrach młodszy z Polaków ponownie zaprezentował się lepiej i osiągając najlepszy rezultat przypieczętował swoje zwycięstwo w Sardegna Rally Race. Na drugiej pozycji na piątym etapie oraz w całym rajdzie uplasował się Rafał Sonik. Trzeci był Francuz Laurent Duverney.
Łukasz Łaskawiec inkasując 20 punktów za triumf objął również prowadzenie w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Mając na koncie 47 punktów udało mu się wyprzedzić Rafała Sonika o jedno "oczko". W ostatniej, egipskiej rundzie, Rajdzie Faraonów prowadzący polski duet może wyprzedzić już tylko Włoszka Camelia Liparoti (41 pkt).
Polscy kibice na pewno mogą się już cieszyć z końcowego tirumfu w motocyklowym Open Trophy. Po zajęciu szóstego miejsca w Sardynii, tej klasyfikacji przewodzi Marek Dąbrowski (47 pkt.). Dogonić go może już tylko Jacek Czachor, który po rewelacyjnej jeździe na ostatnim etapie (trzeci czas) i zajęciu czwartego miejsca we włoskich zmaganiach, zmniejszył straty do swojego kolegi do zaledwie 14 punktów.
Jakub Przygoński w czwartkowym etapie był 10., a w całym rajdzie uplasował się na 11. pozycji. To sprawiło, że spadł w klasyfikacji mistrzostw świata na piątą pozycję, ale do wicelidera traci tylko cztery "oczka". Z mistrzostwa świata może cieszyć się już Marc Coma, który co prawda zajął trzecie miejsce (za Jordim Viladomsem i Alessandro Botturim), ale to wystarczyło, by zbudować odpowiednią przewagę punktową nad rywalami.