Dopiero za dwa lata Stadion Narodowy ma zacząć na siebie zarabiać. To jeszcze gorsze prognozy niż te sprzed kilku miesięcy.

Władzom obiektu nie udało się zrealizować założeń. Stadion nadal nie ma nazwy, za którą można by zgarnąć od sponsora duże pieniądze. Nie udało się również sprzedać lóż biznesowych, a w centrum konferencyjnym przeważnie hula wiatr. Na stadionie ciągle nie ma także restauracji czy centrum fitness.

To wszystko powiększa straty, które na koniec roku wynoszą 20 milionów złotych. Sytuacja ma się powoli poprawiać, ale na zyski można liczyć dopiero w grudniu 2014 roku.

Teraz władze stadionu chcą zadbać o jego popularność i zachęcić warszawiaków do spędzania tam wolnego czasu. Kalendarz imprez na przyszły rok poznamy w lutym.