Były hokeista, a obecnie zapalony golfista Mariusz Czerkawski wydał książkę poświęconą swojej długiej, zawodowej karierze. "Nie brakuje w niej kuchni światowego hokeja. Jest o tym, co się dzieje w szatni, relacjach pomiędzy zawodnikami, trenerami" - mówi w rozmowie z Patrykiem Serwańskim. "Moja kariera to nie była tylko jazda po gładkim lodzie. Było sporo ciężkich chwil, ale mówię również o nich" – podkreśla.
Patryk Serwański: Dla kogo jest ta książka?
Mariusz Czerkawski: Uważam, że to pozycja dla szerokiego grona czytelników. Wiele godzin i dni spędziliśmy na rozmowach z Wojtkiem Zawiołą o tym, co było moją pasją przez wiele lat. Mam nadzieję, że dużo młodych osób przeczyta tą książkę. Miałem sporo zapytań od rodziców młodych sportowców, którzy chcieliby wiedzieć, jak wyglądają kulisy tego sportu, czy można powiedzieć biznesu, bo sama liga NHL jest warta 2 miliardy dolarów.
Nauczył się Pan czegoś nowego podczas procesu tworzenia książki?
Ja nie byłem bardzo chętny od początku do pisania książki i tych wszystkich wielogodzinnych rozmów. Korekty, sprawdzanie danych, korygowanie, dodawanie - to była ciężka praca. Nie spodziewałem się tego, ale w pewnym momencie poczułem, że chcę, żeby to było dobrze, rzetelnie przekazane i musiałem się temu poświęcić.
Raz na wozie raz pod wozem - to właściwie cechuje każdą sportową karierę. Ciężko wracać do tych złych momentów?
Na pewno nie jest łatwo przy wspominaniu rzeczy, o których chce się szybko zapomnieć. Rzeczywiście, moja kariera to nie była tylko jazda po gładki lodzie. Było sporo ciężkich chwil, ale mówię o nich. Serce boli, to były drażliwe tematy, ale zgodziłem się na to. Powiedziałem "A", musiałem powiedzieć "Z"
Może warto przetłumaczyć tę książkę na język angielski i zainteresować nią kibiców za Oceanem?
Nie myślałem o tym jeszcze, choć przyznam, że pojawiły się już zapytania ze szwedzkiego wydawnictwa. Kiedy powstawała ta książka, myślałem o naszym kraju i o naszych czytelnikach, ale kto wie. Na razie takich planów nie ma.
Kibice, którzy grają w hokeja na konsolach albo śledzą wyniki NHL znajdą w tej książce trochę hokejowej kuchni?
Na pewno. Książka jest naprawdę dobrze wydana. Jest mnóstwo ciekawych zdjęć, no i oczywiście nie brakuje tej kuchni światowego hokeja, o której pan mówi. O tym co dzieje się w szatni, o relacjach pomiędzy zawodnikami, trenerami. Może nie być to bardzo rzetelna ocena, ale osoby, które już przeczytały tę książkę bardzo ją chwaliły.
Kij do golfa trzyma się podobnie jak kij hokejowy?
Pewna mechanika może jest dotycząca balansu, przesuwania ciężaru ciała, ale dla mnie ważne są nie takie podobieństwa, tylko mentalna strona - adrenalina przed turniejem golfowym, podobnie jak przed meczem hokeja.
Przez lat grał pan w sport zespołowy, teraz poświęca się pan golfowi. Tu nie można liczyć na wsparcie kolegów. Jest łatwiej czy trudniej?
I łatwiej, i trudniej. Łatwiej, jak się dobrze gra, trudniej, gdy ma się gorszy dzień, ale jest to zupełnie nowe doświadczenie i chyba tego potrzebowałem. Odmiany. Po blisko 30 latach treningów hokejowych to naprawdę duża odmiana, ale nadal chcę rywalizować z najlepszymi, teraz na polu golfowym. Ta chęć rywalizacji we mnie pozostała, a golf pozwala mi ją realizować.