Do chuligańskich zajść doszło na i wokół stadionu Hampden Park w Glasgow, gdzie rozegrany został finałowy mecz piłkarskiego Pucharu Szkocji. Zespół Hibernian Edynburg pokonał 3:2 Glasgow Rangers.

Do chuligańskich zajść doszło na i wokół stadionu Hampden Park w Glasgow, gdzie rozegrany został finałowy mecz piłkarskiego Pucharu Szkocji. Zespół Hibernian Edynburg pokonał 3:2 Glasgow Rangers.
Zdj. ilustracyjne /McPHOTO /PAP/EPA

Działacze i zawodnicy Rangers po zakończeniu spotkania zostali zaatakowani przez fanów Hibernian, którzy - pomimo mobilizacji służb porządkowych - wtargnęli na płytę boiska. Piłkarze mieli problemy z przedostaniem się do szatni, musiała interweniować konna policja. "Świętujący" sukces swojej drużyny kibice z Edynburga zdemolowali część murawy boiska, zabierając jej kawałki "na pamiątkę", połamane zostały słupki bramek.

Piłkarze z Glasgow z powodu zagrożenia bezpieczeństwa, nie wyszli z szatni na ceremonię wręczenia medali za zajęcie drugiego miejsca w rozgrywkach.

Zawodnicy i działacze byli atakowani, czuli się zagrożeni. Takie agresywne zachowania na obiekcie sportowym są niedopuszczalne - napisano w oficjalnym oświadczeniu klubu.

Przedstawiciele zespołu z Glasgow wezwali na pomoc policję. Zażądano wszczęcia śledztwa, które ma prowadzić Szkocka Federacja Piłkarska.

Zawiodły środki bezpieczeństwa, nie można w przyszłości dopuścić do podobnych zajść - przyznał szef federacji Stewart Regan.

Szkockie media przypomniały, że ostatnio konna policja interweniowała w celu przywrócenia porządku po meczu finałowym Pucharu Szkocji w... 1980 roku, gdy grały zespoły Celtic i Rangers.

Piłkarze Hibernian Edynburg Puchar Szkocji wywalczyli po 114 latach od poprzedniego triumfu. W rozgrywkach triumfowali po raz trzeci w historii, poprzednio zwyciężyli w sezonach 1886/1887 i 1901/1902.

(mal)