Borussia Dortmund przegrała na własnym boisku z Arsenalem Londyn 0:1 w kolejnym meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów. Na boisku mogliśmy oglądać trzech Polaków.
Kto spóźnił się na pierwszą połowę starcia w Dortmundzie wiele nie stracił. Uwagę mogła zwrócić jedna bardzo dobra sytuacja w której minimalnie przestrzelił Mchitarian, ale oprócz tego gospodarze oddali tylko kilka strzałów. W większości były one chaotyczne i Wojciech Szczęsny nie miał wiele pracy. Polakowi i tak zazdrościł pewnie Roman Waidenfeller, który przez pierwsze 45 minut nie musiał robić absolutnie nic.
Druga połowa zaczęła się od odważnych strzałów gospodarzy. Szczęsnego dwa razy postraszył Reus, który za drugim razem trafił nawet do siatki, ale był na spalonym. I kiedy wydawało się, że bramka dla Borussii wisi w powietrzu to "Kanonierzy" wyszli na prowadzenie. Gola w 62. minucie zdobył Ramsey. To podziałało jak płachta na byka na obie drużyny, które rzuciły się do ataku i wreszcie kibice oglądali prawdziwe widowisko. Świetną okazję miał choćby Lewandowski, ale Polakowi nie udało się trafić do siatki i londyńczycy dość niespodziewanie wyjechali z Dortmundu z kompletem punktów.