W starciu Portugalii z Angolą faworyt był jeden. Swój prymat Portugalczycy mogli potwierdzić już w 11. sekundzie spotkania, kiedy Cristiano Ronaldo doskonale podał do Pedro Paulety. Zawodnikowi Paris St Germain zabrakło kilku centymetrów by zdobyć jedną z najszybszych bramek w historii mistrzostw świata.
W czwartej minucie jeden z najskuteczniejszych napastników świata był już bezbłędny. Akcję skonstruował kapitan drużyny Luis Figo, który wbiegł w pole karne i podał do Paulety. Ten bez kłopotu pokonał bramkarza rywali. Był to 47. gol w barwach drużyny narodowej. Napastnik stał się najskuteczniejszym graczem w historii tej drużyny - wyprzedził legendarnego Eusebio.
Portugalczycy przeważali, ale w pierwszej odsłonie drużyna z
Afryki robiła dobre wrażenie. Dwukrotnie przewrotką próbował
strzelać kapitan zespołu Akwa, ale za pierwszym razem nie trafił w piłkę, natomiast w drugim przypadku uderzył zbyt wysoko.
Angolczycy próbowali również szczęścia przy strzałach z daleka,
ale Mateus posłał piłkę nad poprzeczką, natomiast uderzenie
Mendonci z dużym trudem obronił Ricardo.
Druga połowa zawiodła zgromadzonych na stadionie w Kolonii
kibiców obu drużyn. Portugalczycy grali niemrawo i tylko
sporadycznie atakowali bramkę rywali. Siła ataku osłabła w 60.
minucie, kiedy boisko opuścił Ronaldo. Mimo znacznej przewagi w posiadaniu piłki nie potrafili zagrozić bramce Joao Ricardo.
Najlepiej w 92. minucie uderzył rezerwowy Maniche, ale golkiper
debiutującej w MŚ Angoli obronił.
Z kolei Angola - w przeszłości portugalska kolonia, nie miała
pomysłu na sforsowanie skutecznej obrony rywali. Większość akcji prowadzona był przez środek boiska i kończyła się na skutecznie grających pomocnikach i obrońcach z Półwyspu Iberyjskiego.