Lance Armstrong nie będzie przesłuchany przez amerykański wymiar sprawiedliwości, mimo że w rozmowie z Oprah Winfrey przyznał się do wieloletniego stosowania dopingu. Prokurator Andre Birote, który prowadził wcześniej dochodzenie w tej sprawie, nie wykluczył wprawdzie całkowicie możliwości wznowienia dochodzenia, ale jego zdaniem wypowiedzi byłego kolarza nie mają zasadniczego wpływu na sprawę.
Podjęliśmy decyzję w tej sprawie (o umorzeniu dochodzenia) ponad rok temu - przypomniał Birote, pytany podczas konferencji prasowej w Waszyngtonie o zeznania Armstronga przed agentami federalnymi, kiedy to nie przyznał się do stosowania dopingu. Doskonale zdajemy sobie sprawę, jakie były wcześniejsze deklaracje pana Armstronga, ale nie zmieniłem swego punktu widzenia na całą sprawę. Oczywiście nadal będziemy uważnie obserwować rozwój sytuacji - dodał prokurator.
Armstrong przyznał się do stosowania dopingu po latach konsekwentnego zaprzeczania, jakoby stosował niedozwolone środki. W wyemitowanej niedawno rozmowie z Oprah Winfrey ujawnił, że przed każdą z siedmiu zwycięskich Wielkich Pętli przyjmował erytropoetynę (EPO).
Stwierdził również, że doping jest w kolarstwie na porządku dziennym. Było kilku kolarzy, którzy się nigdy nie "szprycowali" i byli przez to w naszym środowisku uznawani za bohaterów. Nigdy nie traktowałem ich jak "frajerów". Jako były lider kilku zespołów mogę powiedzieć, że nigdy odgórnie nie narzucano nam nakazu stosowania dopingu. Każdy z nas sam się na to decydował. To był okres wielkiej konkurencji, a wszyscy byli dorośli i dokonywali świadomych, swoich wyborów. Ale byli też tacy, którzy zdecydowali się uniknąć dopingu - mówił.
Twierdził również, że ma wyrzuty sumienia: Płacę cenę i zasługuję na nią. Podkreślał jednak równocześnie, że chciałby wrócić do sportowej rywalizacji, a swoją karę uważa za zbyt surową. Zasługuję na karę, ale nie jestem pewien, czy na karę śmierci - oświadczył nawiązując do dożywotniego zakazu startów. Bardzo chciałbym mieć jeszcze szansę współzawodnictwa - podsumował.
Armstrong został oficjalnie pozbawiony siedmiu zwycięstw w Tour de France (1999-2005) i dożywotnio zdyskwalifikowany w październiku - po tym, jak Amerykańska Agencja Antydopingowa (USADA) opublikowała raport, który ujawnił udział byłego kolarza w "największym zorganizowanym procederze dopingowym w historii sportu".