Prawie 50 Australijczyków za jednym zamachem wpłynęło do Księgi Rekordów Guinessa. Przepłynęli kilkaset metrów po grzbietach fal na gigantycznej desce surfingowej.
Ja nie spałem przez dwie doby. Inni, jak na przykład Davo, mają za sobą trzy, cztery tygodnie intensywnej pracy - mówi Nev Nyman, pomysłodawca przedsięwzięcia.
Deska ma ponad 12 metrów długości. Do jej wykonania zużyto ponad tonę mat szklanych i drugie tyle żywicy epkosydowej. Największym problemem było utrzymanie się tak dużej grupy osób na desce oraz sterowanie nią.