To już chyba rzeczywiście wiosna. Na kilka dni przed początkiem tej kalendarzowej w Tatrach obudziły się pierwsze niedźwiedzie. Tropy niedźwiedzicy z młodym zauważył pracownik Tatrzańskiego Parku Narodowego na Hali Gąsienicowej. TPN apeluje do turystów, by nie schodzili ze znakowanych szlaków.
W Tatrach jeszcze prawdziwa zima. Na Kasprowym Wierchu leży 160 cm śniegu, ale od kilku dni świeci słońce i to pewnie ono skłoniło niedźwiedzią rodzinę do wyjścia z gawry. Tropy niedźwiedziej mamy i dziecka pracownik TPN zauważył w rejonie Hali Gąsienicowej.
Także w ubiegłym roku w tym rejonie dość wcześnie obudziła się niedźwiedzica z młodymi niedźwiadkami. Ponieważ gawrę miała tuż powyżej szlaku prowadzącego nad Czarny Staw, to trzeba było cały ten rejon zamknąć. Tym razem takiej konieczności nie ma, ale pracownicy parku apelują do turystów, szczególnie tych poruszających się na nartach, a więc skiturowców o to, by nie zbaczali ze znakowanych szlaków.
Niedźwiedzie zazwyczaj unikają miejsc, w których przebywają ludzie. Ludzie jednak mogą znaleźć się niespodziewanie w miejscu, w którym są niedźwiedzie i spowodować ich ucieczkę. Dla słabych jeszcze i wychudzonych po zimowym śnie drapieżników, to może skończyć się bardzo źle.
To ważne aby ta rodzina mogła spokojnie zebrać siły po śnie zimowym! - piszą pracownicy TPN na swoim profilu.