Przyczyną większości wypadków, jakie wydarzyły się wczoraj w Tatrach było używanie w trudnym terenie raczków zamiast raków. Turyści najczęściej ich nie rozróżniają, a nawet jeśli tak, to nie potrafią ich właściwie używać.
Minionej doby na tatrzańskich szlakach ratownicy TOPR prowadzili 13 akcji ratowniczych. Poszkodowanych zostało 20 turystów, dwie osoby zginęły. Większość wypadków wydarzyła się w wyższych rejonach Tatr na bardzo twardym i zlodowaciałym śniegu.
Największym błędem turystów jest wyruszanie w wysokie partie gór w raczkach zamiast w rakach - mówił naszemu reporterowi ratownik dyżurny TOPR Piotr Konopka.
Jaka jest różnica między raczkami a rakami? Raczki są bardzo dobre do chodzenia po Krupówkach i po płaskich dolinach tatrzańskich, a tam, gdzie teren jest stromy i zalega zlodowaciały śnieg, należy używać raków i czekana i umieć się nimi posługiwać biegle - podkreślił Konopka.
TOPR ostrzega, że choć wiosenna aura zawitała już do górskich dolin, to nawet tam w miejscach zacienionych leży śnieg i lód, a w wyższych partiach Tatr wciąż panują trudne zimowe warunki. Dlatego turyści, którzy w najbliższy weekend planują wyprawę w góry powinni o tym pamiętać i realistycznie oceniać swoje możliwości fizyczne.
Na wyhamowanie upadku na lodzie mamy dosłownie sekundy. Jeżeli w pierwszej sekundzie nie wbijemy czekana, to szansa na wyhamowanie gwałtownie maleje - mówi Piotr Konopka.
Problemem jest też nieodpowiednie dobranie obuwia na górskie wycieczki. Przychodzi do nas wielu turystów z nieodpowiednim obuwiem. Turyści myślą, że jeśli mają buty poza kostkę kupione w specjalistycznym sklepie i sprawdzają się one doskonale w lecie, to w zimie w rakach też dadzą radę. Nie jest to prawda. Jak się ma miękkie buty, a rak jest do pewnego momentu sztywny, złączka może się złamać. Rak spada i może się to skończyć tragedią - mówi Damian Wilczyński, który prowadzi wypożyczalnię sprzętu górskiego w Zakopanem.