Odsłonięcie tablicy przypominającej żołnierzy Okręgu AK Warszawa-Miasto, którzy podczas Powstania w getcie warszawskim w 1943 r. udzielili zbrojnej pomocy bohaterskim żydowskim bojownikom, organizując antyniemieckie akcje dywersyjne przy murach getta, odbyło się we wtorek w Warszawie.

Tablicę na ogrodzeniu Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych (PWPW) przy ul. Zakroczymskiej róg Sanguszki odsłonili: wiceprezes IPN Mateusz Szpytma, prezes Zarządu Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych Piotr Ciompa i dyrektor Oddziału IPN w Warszawie Tomasz Łabuszewski.

Akcje wymienione na tablicy to: próba wysadzenia muru getta przy ul. Bonifraterskiej przez żołnierzy oddziału dywersyjnego Batalionu Saperów Praskich AK, próba wysadzenia bramy getta u zbiegu ul. Okopowej i Pawiej przez żołnierzy Kedywu Okręgu Warszawa-miasto AK, zlikwidowanie przez żołnierzy Oddziału Dywersji Bojowej Obwodu AK Mokotów dwóch posterunków SS przy murze getta oraz niemieckiego posterunku na rogu ul. Konwiktorskiej i Zakroczymskiej przez Oddział Dywersji Bojowej Obwodu AK Żoliborz. A także wykonanie egzekucji dwóch funkcjonariuszy niemieckich służb policyjnych przy ul. Bonifraterskiej róg Muranowskiej i obrzucenie granatami koszar kompanii SS.

Mateusz Szpytma zauważył, że zryw warszawski żydowskich wojowników był największy, ale nie jedyny. Walczyło także getto w Białymstoku, Będzinie, Częstochowie - miały miejsce zrywy, bunty w obozach zagłady - w Sobiborze, Treblince, Auschwitz - mówił. Nie możemy o tym nigdy zapomnieć, ale dzisiaj spotykamy się, aby przypomnieć tych, którzy temu powstaniu przyszli z pomocą, ograniczoną, ale jednak" - powiedział. Przypomniał, że Polskie Państwo Podziemne, a szczególnie bohaterscy żołnierze Okręgu Armii Krajowej Warszawa-Miasto, wcześniej wspierali powstańców bronią - w ograniczony sposób, ale w miarę swoich możliwości, oraz pomagali im rozeznać szlaki ewakuacji, a 19 kwietnia przystąpili do akcji zbrojnej, do próby wysadzenia murów getta przy ul. Bonifraterskiej.

Będziemy spotykać się tutaj co roku, będziemy w kwietniu, w maju pamiętać o tych, którzy tej pomocy udzielili - podkreślił Szpytma. Jego zdaniem, będzie to utrudnienie dla szerzenia kłamstw, które pojawiają się na świecie. Tak jak kilka miesięcy temu w artykule Jacques'a Schustera w "Die Welt", w którym oskarżono mieszkańców Warszawy i polskie podziemie, że odwróciło się od powstania, że to wsparcie było minimalne - wyjaśnił. Widzimy, że ono było takie, na jakie było wówczas polskie podziemie stać - dodał.

Przewodniczący Rady Nadzorczej Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych Wiktor Klimiuk powiedział, że dzisiaj często w mediach zagranicznych i polskich słyszymy, że Polacy byli i są antysemitami, że II RP słynęła ze swojej antysemickości, a w czasie II wojny światowej, Polacy gremialnie wręcz pomagali w holokauście hitlerowskim Niemcom.

W II Rzeczpospolitej był duży odsetek ludności żydowskiej, ponieważ RP przez wieki była krajem bez stosów. Krajem, w którym ludzie o rożnej wierze, różnej narodowości znajdowali bezpieczne schronienie, kiedy musieli uciekać z krajów w których byli prześladowani i mordowani, często z krajów tej oświeconej Europy Zachodniej - mówił. Dlatego, jak zauważył, w Polsce było dużo mniejszości narodowych, byli oni też obywatelami Polski. W chwili, gdy padliśmy ofiarą agresji nazistowskich Niemiec wszystkie elity polityczne, organy państwowe, siły zbrojne zdecydowały się bronić wszystkich obywateli Rzeczpospolitej. Niemcy próbowali nas podzielić, ale my nie daliśmy się podzielić i zdaliśmy ten egzamin - zaznaczył.

Uczestnik powstańczych walk o Redutę PWPW w sierpniu 1944 roku, były pracownik PWPW Juliusz Kulesza opowiadał, że tak się złożyło, że widział jedną z akcji odciążających obrońców getta, a właściwie jej zakończenie". Niezależnie od tego, że byłem pracownikiem PWPW przed powstaniem, byłem jednocześnie uczniem szkoły poligraficznej, która jest na przeciwko - opowiadał. Z okien tej szkoły widziałem końcową fazę ataku na bramę getta na ul. Muranowskiej. Ci chłopcy po wykonaniu tej akcji wycofywali się ulicą Konwiktorską. Od Bonifraterskiej biegli w naszym kierunku, ich było kilku. Za nimi był pościg, oni się ostrzeliwali z pistoletów, za nimi biegła tyraliera schutzpolizei. Ci Niemcy co jakiś czas klękali na jedno kolano i strzelali z karabinów, na szczęście niecelnie. Całą tę scenę widzieliśmy my, uczniowie szkoły" - wspominał.