Na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach odbyły się uroczystości pogrzebowe Stanisława Tyma. Wybitnego satyryka, aktora i reżysera pożegnali m.in. ludzie kultury.

Żegnamy dzisiaj osobę dla wielu z nas bardzo bliską, ale jednocześnie jedną z najważniejszych postaci polskiej kultury ostatnich wielu dekad - mówił na ceremonii pogrzebowej Jerzy Baczyński, redaktor naczelny tygodnika "Polityka", z którym współpracował Stanisław Tym. Przez tyle czasu i pokoleń kształtował nasze poczucie humoru - sam uznałby, że z umiarkowanym sukcesem - dodał. 

W ostatnim pożegnaniu Tyma wzięło udział wiele osób związanych ze światem kina i teatru. To m.in. Maja Komorowska, Jacek Fedorowicz, Wiktor Zborowski, Cezary Żak i Krzysztof Materna.

"Był nauczycielem fenomenalnie atrakcyjnym"

Uczył nas Stasio przez dziesięciolecia: z czego się śmiać, z czego się nie śmiać, a co należy wyśmiać - wspominał Tyma Wiktor Zborowski. Był nauczycielem fenomenalnie atrakcyjnym. Dlatego zawsze jego sale wykładowe pękały w szwach - ocenił.

Miał też jeszcze jedną fenomenalną umiejętność - jak to mówił major Kucejko - do perfidii doprowadził grę na harmonijce doustnej - podkreślił. Wiele razy dzwonił do mnie i grał mi na harmonijce doustnej stosowne do okoliczności utwory. A to kolędy, a to "Niech mu gwiazda pomyślności", a to "Przybyli ułani pod okienko" - wspominał aktor. 

Zborowski przyznał, że "nigdy Stasiowi nic takiego nie zagrał". Wyjaśnił, że w związku z tym sklepie muzycznym w Piasecznie kupił drewnianą harmonijkę. Po chwili aktor zagrał na niej kolędę "Wśród nocnej ciszy".

Powiem Ci, Stasieńku, że jeżeli tam coś jest, a nie mogę tego wykluczyć, to chciałbym, żeby pierwsze, co usłyszysz, zbliżając się do bram raju, to było radosne i powitalne szczekanie Twoich piesków - powiedział Zborowski. Kocham Cię Stasiu i będę o Tobie pamiętał - zapewnił. 

"Zawsze mnie rozśmieszał"

Artystka kabaretowa Joanna Kołaczkowska podkreślała na ceremonii, że Stanisław Tym miał doskonały gust. Wspominała też jego "ojcowską opiekę" nad Kabaretem Potem, którego była częścią. 

Będę wspominać Stasia jako cudownego przyjaciela - mądrego, uważnego, słuchającego, nienarzucającego się ze swoją opinią czy radami - wyliczała Kołaczkowska. Zawsze mnie rozśmieszał - dodała. 

Podczas ceremonii odczytano też list Hanny Wróblewskiej - minister kultury i dziedzictwa narodowego. "Stanisław Tym był jedną z tych postaci, której obecność odmieniła polską kulturę, czyniąc ją bardziej ludzką, prawdziwą. Był człowiekiem wielu talentów. Jego twórczość - rozpięta między filmem, teatrem, kabaretem i literaturą - pozostawiła po sobie ślad, który trudno przecenić. Każda jego kreacja - czy to scenariusz, występ sceniczny, czy satyryczny tekst - niosła w sobie prawdę o świecie i o nas samych" - napisała.

"Dawał wiele powodów do uśmiechu"

"Odejście Stanisława Tyma to koniec pewnej epoki. Przez dekady kształtował poczucie humoru Polek i Polaków. Nikt tak jak on nie podnosił nas na duchu w szarym i przygnębiającym PRL-u. Nawet wtedy, gdy nie było wesoło, dawał wiele powodów do uśmiechu. Filmy Chęcińskiego, Piwowskiego, Barei bez Stanisława Tyma nie stałyby się filmami kultowymi. Do dziś oglądamy je z uśmiechem, ale i rozczuleniem, wyłapując podteksty, doceniając puenty. To także jego wielka zasługa" - napisał prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski w liście skierowanym do uczestników uroczystości pogrzebowych Stanisława Tyma.

"Śmiech, który nam fundował w sposób niepowtarzalny, pozwalał przywrócić pojęciom i działaniom właściwy wymiar. Był symbolem prawdziwej empatii i bezinteresowności" - podkreślił Trzaskowski. 

Stanisław Tym zmarł 6 grudnia w wieku 87 lat. Był wyjątkową osobowością polskiej kultury - aktorem, satyrykiem, scenarzystą i reżyserem.

Największą popularność zapewniły Tymowi kreacje w "Misiu", którego był scenarzystą i współreżyserem, a także w "Rejsie" Marka Piwowskiego, "Rozmowach kontrolowanych" Sylwestra Chęcińskiego oraz "Rysiu", którego sam zrealizował.

W swoim dorobku artystycznym Tym miał również udział w takich serialach, jak "Czterdziestolatek", "Czterdziestolatek dwadzieścia lat później", "Bank nie z tej ziemi", "Tylko miłość" czy "Spadkobiercy".

Prace satyryczne Tyma drukowano m.in. w "Tygodniku Kulturalnym", "Rzeczpospolitej" i "Fotelu". Od lat 70. publikował również felietony. Jego teksty ukazywały się m.in. we "Wprost" i "Rzeczpospolitej". Przez ostatnich kilkanaście lat był związany z tygodnikiem "Polityka".