Rząd przerzuca koszty na samorządy, a te będą musieli odczuć mieszkańcy - mówią samorządowcy z kilku polskich miast, którzy spotkali się dziś w Warszawie. Wzrost cen energii i gazu oraz galopująca inflacja już wpływają na funkcjonowanie miast. Wyższe koszty oznaczają pogorszenie usług opiekuńczych w DPS-ach, przedszkolach, żłobkach, mniej zajęć dodatkowych i programów prowadzonych w szkołach.
Samorządowcy apelują o waloryzację dochodów, która zostałaby przeznaczona na pokrycie wydatków bieżących, m.in. energii elektrycznej, gazu oraz wynagrodzeń pracowników w jednostkach samorządowych. Jak czytamy w komunikacie warszawskiego ratusza, podstawą waloryzacji powinny być realne wpływy do budżetu państwa z podatków PIT i CIT za rok poprzedni, a nie stan sprzed pandemii, jak jest obecnie.
W trakcie wtorkowej konferencji prezydent stolicy Rafał Trzaskowski mówił o skutkach inflacji dla samorządów.
Koszty funkcjonowania miasta rosną, natomiast wpływy do naszego budżetu maleją i one są ograniczane w sposób absolutnie celowy przez rządzących - powiedział.
W ocenie Trzaskowskiego sytuacja jest na tyle poważna, że grozi załamaniem finansowym samorządów. Dlatego bijemy na alarm - dodał.
Jak wyjaśnił, Ruch Samorządowy "Tak! dla Polski!" przygotował pakiet rozwiązań, które miałyby doprowadzić do poprawienia kondycji finansowej samorządów.
Jak dodał, "również pojawią się propozycje dotyczące finansowania z budżetu rządu zmiany, która ma dotyczyć zeroemisyjnej floty autobusowej w miastach, bo te koszty powinien w dużej mierze ponosić rząd".
Wśród uczestników konferencji był również prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej. Jak mówił, "wszyscy już wiedzą, również rządzący przekazują informacje, że budżet nie jest z gumy".
No to jest bardzo odkrywcze - stwierdził.
Szełemej podkreślił, że musi za budżet odpowiadać, "jak każdy samorządowiec, bezpośrednio przed mieszkańcami".
O podwyżkach w swojej gminie mówiła wójt Izabelina Dorota Zmarzlak.
Podnieśliśmy o 2 zł na obiedzie, no i dostaliśmy od części rodziców sygnały, że to dla nich skumulowany wydatek przez cały miesiąc i już jest widoczny - zaznaczyła.
Wójt Izabelina zapowiedziała, że przyszłym roku będzie proponowała radnym uchwalenie maksymalnej stawki za odpady. Nie ma opcji na jakiekolwiek dopłaty, dlatego że to są kwoty kilkuset tysięczne w naszym budżecie - stwierdziła.