Na jedną z posesji w Komornikach niedaleko Poznania spadł tajemniczy zbiornik. Wygląda bardzo podobnie jak obiekt, który 2 kwietnia 2021 roku spadł na farmę w centralnej części stanu Waszyngton. Służby sprawdzają pochodzenie tego przedmiotu. Być może to fragment rakiety Falcon 9, której element - jak potwierdziła Polska Agencja Kosmiczna - spłonął nad Polską.
Policjanci i strażacy sprawdzają pochodzenie tajemniczego zbiornika, który w środę rano "wylądował" na terenie jednej z firm w podpoznańskich Komornikach.
Łukasz Paterski z poznańskiej policji poinformował, że około godz. 9.20 funkcjonariusze dostali informację, iż pracownicy jednej z firm odkryli na terenie przedsiębiorstwa bliżej niezidentyfikowany przedmiot przypominający zbiornik.
Zabezpieczamy miejsce zdarzenia. Pracują tam także strażacy i policjanci z grupy rozpoznania minersko-pirotechnicznego. Wyjaśniamy okoliczności tego, jak ten przedmiot znalazł się na terenie firmy. Wiemy, że nad Polską przelatywały szczątki rakiety Falcon, ale czy to jest ich część, tego na razie nie jesteśmy w stanie potwierdzić - powiedział.
Jak informuje reporterka RMF FM Martyna Czerwińska, teren na który spadł zbiornik jest ogrodzony. Ruszyło też śledztwo.
Przez osiem godzin żadna z państwowych instytucji nie była w stanie ustalić i potwierdzić tego, czy to element rakiety Falcon 9 płonął nad Polską. Dopiero przed 14:00 Polska Agencja Kosmiczna wydała w tej sprawie komunikat.
Poinformowano, że między 4:46 a 4:48 doszło do niekontrolowanego wejścia w atmosferę członu rakiety nośnej Falcon 9 R/B. Wystartowała ona z bazy lotniczej Vanderberg w Kalifornii 1 lutego i dziś spłonęła nad Polską.
"POLSA Polska Agencja Kosmiczna Polish Space Agency, Departament Bezpieczeństwa Kosmicznego (DBK) potwierdza, że w nocy w godz. 04:46 - 4:48, 19. lutego 2025 r. doszło nad terytorium Polski do niekontrolowanego wejścia w atmosferę członu rakiety nośnej FALCON 9 R/B - obiektu o numerze NORAD / COSPAR ID 62878 / 2025-022Y. Człon rakiety o masie ok. 4 ton, pochodził z misji Space X Starlink Group 11-4, która wystartowała z bazy lotniczej Vandenberg w Kalifornii w dn. 1 lutego 2025 r." - poinformowano na stronie agencji.
Jak ustalił reporter RMF FM Krzysztof Zasada, Polska Agencja Kosmiczna już we wtorek ostrzegała rząd ws. rakiety Falcon 9. O godz. 12:00 ministerstwa: obrony narodowej, spraw wewnętrznych i administracji oraz rozwoju i technologii zostały poinformowane, że nad Polską w atmosferę wejdzie w niekontrolowany sposób człon rakiety nośnej Falcon 9. Resort obrony zapewnia nas jednak, że raport w tej sprawie nie dotarł we wtorek do MON-u.
Otwartym zostaje pytanie, co rządzący zrobili z tym ostrzeżeniem. Wiele wskazuje na to, że niewiele. Do dzisiejszego popołudnia Polacy żyli w niepewności, czym były ogniste zjawiska na niebie, które obserwowali nad ranem.
Sprawę skomentował w mediach społecznościowych Karol Wójcicki, popularyzator nauki i twórca profilu "Z głową w gwiazdach".
"Na jedną z posesji w Komornikach koło Poznania spadł tajemniczy zbiornik. Obiekt wygląda IDENTYCZNIE jak zbiornik, który spadł 2 kwietnia 2021 roku na farmę w centralnej części stanu Waszyngton. Nie ma wątpliwości, że to zbiornik COPV! W rakiecie Falcon 9 jest to kompozytowy zbiornik ciśnieniowy służący do przechowywania helu pod wysokim ciśnieniem. Hel jest używany do utrzymania odpowiedniego ciśnienia w zbiornikach paliwowych podczas pracy silników, co zapobiega ich zapadnięciu się i zapewnia stały przepływ paliwa" - czytamy we wpisie na Facebooku.
W okolicach płotu znaleźliśmy przedmiot, bardzo duży przedmiot owinięty jakąś folią z wystającą metalową końcówką, na miejscu jest policja, która wszystko sprawdza - mówił w rozmowie z Tomaszem Weryńskim w internetowym radiu RMF24 przedstawiciel firmy Elektrohurt, na terenie której znaleziono zbiornik.
Na prośbę policji na miejsce wysłano też grupę ratownictwa chemiczno-ekologicznego, żeby wykluczyć, że znaleziony przedmiot stwarza jakieś zagrożenie. Pracują też policyjni pirotechnicy.
Policja zapewnia, że nikt nie ucierpiał w związku z pojawieniem się przedmiotu na terenie firmy.
Przypomnijmy, że dzisiaj rano, około godz. 5, nad częścią naszego kraju, przelatywały szczątki części rakiety kosmicznej Falcon 9.
Słuchacze RMF FM od samego rana informowali nas o dziwnym obiekcie, który w środę rozświetlił niebo nad zachodnią Polską.
Tajemniczy obiekt widziany był również na niebie m.in. na wysokości Berlina.
Do sprawy w Porannej rozmowie w RMF FM odniósł się wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, który przyznał, że "nie było to coś, co zagrażało bezpieczeństwu państwa". W sprawie Rządowego Centrum Bezpieczeństwa podejmę stosowne kroki, by informacji było więcej niż mniej. Obiecuję, że podejmę stosowne działania - dodał.
Ten widok przypominał trochę deszcz spadających gwiazd, ognistych fragmentów, natomiast tutaj nie mieliśmy wątpliwości, że nie było to zjawisko naturalne, ale wywołane właśnie wejściem w atmosferę jakiegoś kosmicznego śmiecia. Szybka analiza pozwoliła namierzyć winowajcę - to rakieta Falcon 9, a konkretnie jej drugi stopień - wyjaśnił nam w środę rano Karol Wójcicki, popularyzator astronomii i autor portalu "Z głową w gwiazdach".