Mieszkańcy południowo-wschodniej części Wielkopolski czekają na polski węgiel. "Kolumbijskiego nikt nie chce kupować" - mówi nam rzecznik Węglokoksu Jarosław Latacz. Na liście oczekiwania na polski surowiec są już tysiące osób.
We wtorek w składzie węgla Węglozbyt nieopodal Ostrowa Wielkopolskiego ruszyła sprzedaż surowca importowanego. Sprowadzono go z Kolumbii. Jednak mieszkańcy czekają na polski węgiel, a zagranicznego kupować nie chcą.
Po rozwiązaniu komitetu kolejkowego, Węglozbyt rozpoczął przyjmowanie zapisów na własną listę. To kolejka po polski węgiel, na której znajdują się już tysiące osób. Nie wiadomo jednak kiedy do sprzedaży trafi polski surowiec. To może być jutro, pojutrze lub za tydzień - przekazał RMF FM rzecznik Węglokoksu Jarosław Latacz.
Po dodzwonieniu się na infolinię ostrowskiego składu można usłyszeć, że węgiel będzie sprzedawany w specjalnych pakietach, po trzy tony na osobę. Maksymalnie można kupić dwie tony polskiego węgla. Do tego jedna kolumbijskiego. Nie ma możliwości kupić trzech ton polskiego - mówi pani udzielająca informacji. Może pan teraz zamówić tonę importowanego i odebrać od ręki. Polski dojedzie później.
Zdaniem przedstawicieli Węglozbytu lepiej jest więc kupić cokolwiek, by zimą nie obudzić się bez opału.
Na stronie Węglozbytu nie ma informacji o przewidywanych cenach polskiego węgla. Jest za to podana cena surowca importowanego. Jeszcze wczoraj kosztował on prawie 2900 złotych za tonę. Dziś ta cena spadła o około 100 złotych.