W RMF FM odliczamy czas do świąt Bożego Narodzenia! Sprawdzamy zatem jak można ozdobić choinkę oraz w jaki sposób powstają same ozdoby. W związku z tym odwiedziliśmy fabrykę bombek KADPOL w Gnieźnie, po której oprowadził nas jej właściciel, Albert Kozłowski.
Fabryka KADPOL zlokalizowana przy ul. Kostrzyńskiej w Gnieźnie to miejsce z tradycjami, gdzie szklane bombki wykonywane są już od ponad 30 lat. Przed świętami Bożego Narodzenia udało nam się odwiedzić to miejsce i sprawdzić, w jaki sposób wykonywane są ozdoby choinkowe. Wszystkie bombki tworzone są tam ręcznie.
Rocznie potrafimy wykonać nawet dwa miliony ozdób - mówi w rozmowie z RMF FM Albert Kozłowski, właściciel fabryki. Tak naprawdę w grudniu jesteśmy już po najbardziej intensywnej pracy. Wyrabiamy bombki przez cały rok.
W okresie przedświątecznym fabrykę odwiedzają wycieczki szkolne, które przyjeżdżają zobaczyć jak wygląda produkcja ozdób choinkowych. Zwiedzaliśmy fabrykę tuż za dzieciakami. Pierwszą stacją na trasie jest dmuchalnia. Tutaj nasze bombki są dmuchane - mówi Albert Kozłowski. Wykorzystujemy do tego specjalne szkło sodowe. Dzięki palnikowi jest ono rozgrzewane do temperatury kilkuset stopni i jest ono wtedy elastyczne. Później pozostają już tylko płuca i zdolności manualne pracownika, który najpierw rozdmuchuje i nadaje kształt ozdobom.
Pracownicy siedzący przy stanowiskach mogą korzystać również ze specjalnych foremek. One sprawiają, że na choinkach pojawiają się takie ozdoby jak lokomotywy lub samochody.
Po nadmuchaniu bombek przenoszone są one do kolejnego pomieszczenia - srebrzalni. Etap ten polega na tym, że do każdej ozdoby wtłaczany jest azotan srebra i reduktor. Następnie bombki zamaczane są w wodzie, której temperatury wynosi kilkadziesiąt stopni Celsjusza. Tam następuje wytrącenie srebra i bombki otrzymują podkład. Dzięki temu możemy się w nich przejrzeć, nie są one przezroczyste - wyjaśnia Kozłowski.
Następnie bombki trafiają do lakierni, gdzie nakładany jest kolor na każdą z nich. Nie ma ograniczeń - mówi właściciel fabryki. Możemy pomalować je na dowolne kolory. Po wyschnięciu bombki czeka dekorowanie. Pracownicy malują ręcznie każdą bombkę. Wśród wzorów znaleźliśmy między innymi papugi, chatki piernikowe i Mikołajów.
Ostatnim przystankiem na naszej trasie jest sklep, do którego trafiają przygotowane bombki. Ceny wahają się od kilku do kilkudziesięciu złotych.
Firma Alberta Kozłowskiego istnieje już ponad 30 lat. Bombki z Gniezna trafiły już w tym czasie na wszystkie kontynenty. Mieliśmy nawet takie nietypowe zamówienie. Otrzymaliśmy maile i telefon z jednego z departamentów Białego Domu. Okazało się, że mieliśmy do wykonania bombki z wizerunkami Donalda Trumpa i jego żony. Zamówienie dotyczyło tylko 10 sztuk. Po wykonaniu zawieźliśmy je na lotnisko do Warszawy, gdzie jeden z pracowników Białego Domu przyleciał, odebrał bombki i tego samego dnia odleciał do USA - wspomina Kozłowski.
Czy w produkcji ozdób choinkowych panuje określona moda? Choinki powinny być kolorowe - mówi Albert Kozłowski. Kilka lat temu były takie prośby, zapowiedzi, że na topie będą jednokolorowe choinki, np. złote lub srebrne. Ostatecznie jednak chodzi o to, by te choinki mieniły się wieloma kolorami.