To nie był spokojny weekend dla ratowników Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. W sobotę i niedzielę odnotowano dziesięć wypłynięć, łącznie pomocy udzielono ponad 30 osobom. Na szczęście były to głównie interwencje techniczne. Ratownicy podkreślają, że sternicy nie przygotowali się do zmiany pogody.
Wraz z pogorszeniem pogody i silnym wiatrem więcej pracy mieli ratownicy Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Na szczęście nikomu nic się nie stało, a interwencje były głównie techniczne. Jednak ratownicy podkreślają, że nie wszyscy sternicy odpowiednio przygotowali się do silniejszego wiatru.
Widać, że nie wszyscy sprawdzili stan techniczny swoich jednostek, źle ocenili moc silnika, przez co mieli problem ze sterowaniem i wpadli na mieliznę, czy trzciny. Tutaj od razu apelujemy, aby dokładnie sprawdzać jachty, czy motorówki przed wypłynięciem. Pamiętajmy też, że houseboaty bez patentu nie mają tak silnych motorów, które poradzą sobie z mocno wiejącym wiatrem - mówi Jarosław Sroka, szef bazy MOPR w Giżycku.
Ratownicy mieli też nietypową interwencję do zgubionego skutera wodnego. Świadkowie zauważyli, że na jednym z jezior w Giżycku załoga housebota zgubiła holowany skuter wodny. W Rydzewie natomiast motorówka stojąca w porcie, podczas dużego falowania, zaczęła nabierać wody. Ratownicy tradycyjnie przypominają, że przed wybraniem się na wypoczynek na wodzie trzeba sprawdzić prognozę pogody i nie przeceniać swoich umiejętności.