Dokładnie cztery miesiące temu ktoś wysypał ukraińskie zboże z wagonów na bocznicy kolejowej w Kotomierzu koło Bydgoszczy. Chodzi o 160 ton kukurydzy. Do dziś prokuraturze nie udało się nikomu postawić zarzutów w tej sprawie.

Do tej pory przesłuchano i rozpytano kilkudziesięciu świadków związanych z tym transportem, ale też mieszkańców Kotomierza i pracowników firm transportowych i kolejowych. Znaleziono łom, który służył do włamania się do wagonów z kukurydzą.

Przeprowadzono oględziny nagrań z kamer lokomotyw Pol-Miedź Trans, Arriva, Olavion oraz CTL Logistic, PKP, monitoringów znajdujących się w Kotomierzu i okolicach, uzyskano dokumentację dotyczącą transportu. W toku śledztwa uzyskano opinie dotyczące badań śladów biologicznych, badania śladów daktyloskopijnych, badań audiowizualnych - wymienia w rozmowie z RMF FM Agnieszka Adamska-Okońska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy.

To wszystko nie wystarczyło, aby śledczy mogli komukolwiek przedstawić zarzut.

Do chwili obecnej nie zebrano materiału dowodowego pozwalającego na przedstawienie zarzutu. Nadal trwają czynności procesowe oraz prowadzone przez policję czynności zmierzające do wykrycia sprawców - mówi Adamska-Okońska.

Jak dodała, badane są w szczególności wątki ewentualnego związku zdarzenia z protestami rolników oraz możliwość popełnienia tego czynu przez osoby z Kotomierza lub okolic. Organy ścigania nie wykluczają żadnej wersji zdarzenia.

25 lutego 2024 roku z 8 wagonów znajdujących się na bocznicy kolejowej w Kotomierzu k. Bydgoszczy została wysypana kukurydza

Wicepremier i minister infrastruktury Ukrainy Ołeksandr Kubrakow opublikował tego dnia w mediach społecznościowych zdjęcia, na których widać wysypane z wagonów kolejowych zboże. "Na zdjęciach widać 160 ton zniszczonego ukraińskiego zboża. Zboże jechało tranzytem do portu w Gdańsku, a stamtąd do innych krajów. Czwarty przypadek wandalizmu na polskich stacjach kolejowych. Czwarty przypadek bezkarności i nieodpowiedzialności" - napisał.

Większość wysypanego ziarna udało się zebrać. Kukurydza została przewieziona do portu w Gdańsku, skąd miała trafić - zgodnie z przeznaczeniem - do Irlandii. Spółka odpowiadająca za transport zapewniała, że nie uczestniczy w imporcie ukraińskiego zboża do Polski.

Opracowanie: