Urząd Miasta w Lublinie zabiera się za ocenę tego, jak planowana budowa stadionu żużlowego w dolinie Bystrzycy może wpłynąć na środowisko. Ocena może potrwać kilka miesięcy. Zamówionego projektu wciąż nie ma, a samorząd zaczyna naliczać kary projektantom.
Czy budowa stadionu nie zaszkodzi chronionym gatunkom? Czy mieszkańcy pobliskich domów i bloków nie będą narażeni na zbyt duży hałas podczas imprez sportowych i kulturalnych? I czy możliwe są inne warianty tej inwestycji? To tylko wybrane pytania, na które odpowiedź ma dać raport środowiskowy dotyczący budowy nowego obiektu z funkcją stadionu żużlowego w dolinie Bystrzycy w rejonie ul. Ciepłej w Lublinie.
Takiej oceny oczekuje od władz miasta Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska i w uzgodnieniu z tą instytucją prezydent stwierdził konieczność opracowania raportu. O to, czy taki raport jest konieczny, pytał także sanepid oraz Wody Polskie. Uznały, że szczegółowa ocena nie jest potrzebna. Innego zdania była jednak RDOŚ.
Według szefa RDOŚ, planowany obiekt (i sama jego budowa) będzie oddziaływać na gatunki zasiedlające ten teren oraz tereny przyległe. W efekcie miejscy urzędnicy od środowiska muszą zbadać, czy budowa stadionu w tym miejscu jest dopuszczalna. Chodzi m.in. o sprawdzenie, jak obecność takiego obiektu wpłynie na tereny włączone do Ekologicznego Systemu Obszarów Chronionych. Urzędnicy muszą także ocenić, czy możliwy jest inny wariant inwestycji, w tym taki, który będzie zakładać brak jakiejkolwiek ingerencji w tereny między wałami Bystrzycy.
Sprawdzane ma być m.in. to, jak przejazdy motocykli, nagłośnienie stadionowe, instalacje klimatyzacyjne, dodatkowy ruch pojazdów i inne wydarzenia mogące się odbywać w nowym obiekcie, wpłyną na natężenie hałasu na pobliskich terenach zamieszkałych przez ludzi. Analiza ma uwzględnić również kumulację hałasu z nowego obiektu z hałasem, który wygenerują nowe jezdnie budowane tuż obok ul. Lubelskiego Lipca '80 oraz kompleks boisk piłkarskich.
W trakcie procedury, która może potrwać kilka miesięcy, wyliczane ma być również to, czy nowy stadion wpłynie na jakość powietrza. Chodzi nie tylko o zanieczyszczenia generowane przez obiekt, ale także wpływ nowej bryły na zdolność przewietrzania pobliskich terenów.
Ocenie podlegać ma także wpływ nowego stadionu na krajobraz. Teren przeznaczony pod budowę tego obiektu znajduje się w tzw. strefie ochrony widoków, a sam stadion ma być bryłą o długości ponad 250 m i wysokości 33 m. Ratusz uznał zatem, że trzeba stworzyć wizualizacje z kilku punktów obserwacyjnych, aby ocenić, czy "planowany obiekt nie będzie stanowić bariery widokowej".
Planowana przez miasto budowa, jak wynika z wydanego przez urząd postanowienia, ma objąć 11,5 ha. Z tego obszaru 3,12 ha ma zająć sam stadion, kolejne 4 ha miałyby tu zająć parkingi, drogi i chodniki, wielopoziomowy parking zajmie 0,41 ha, natomiast powierzchnia terenów zielonych jest szacowana na 3,9 ha.
Obawy przed negatywnym wpływem stadionu na środowisko są głównym argumentem części miejskich aktywistów sprzeciwiających się budowie obiektu w tym miejscu. Twierdzą oni, że będzie on nadmiernie ingerować w przyrodę, utrudni przepływ powietrza w dolinie Bystrzycy i będzie zbyt głośny dla okolicznych mieszkańców.
Budowę stadionu popierają za to kibice żużla, którzy od lat skarżą się na stary, wysłużony obiekt przy Al. Zygmuntowskich, gdzie obecnie trenują i ścigają się żużlowcy Motoru. Ekstraligowa drużyna trzeci raz z kolei zdobyła tytuł Mistrza Polski, co oznacza, że puchar zostaje w Lublinie na stałe.
Kibice i sportowcy od kilku lat czekają na budowę, ale na razie miasto nie ma nawet projektu, chociaż jego opracowanie zleciło już ponad dwa lata temu. Wówczas władze miasta zapowiadały, że dokładna dokumentacja wraz z kosztorysem i pozwoleniem na budowę będzie gotowa "w pierwszym kwartale 2022 r.".
Z uwagi na konieczność uchwalenia zmian w planie miejscowym, strony umowy przyjęły nowy termin realizacji usługi, wskazując datę 19 lipca 2024 r. jako ostateczny termin przekazania kompletnej dokumentacji projektowej. Niemniej, do dzisiaj wykonawca nie wywiązał się z realizacji zleconej usługi. Przedstawiona 9 października przez biuro projektowe dokumentacja nadal jest niekompletna i stanowi szczątkowe opracowanie - informuje Joanna Stryczewska z Urzędu Miasta. Za zwłokę w realizacji zadania miasto naliczyło wykonawcy pierwsze kary umowne w wysokości 206 tys. zł - dodaje.
Na pozwolenie na budowę trzeba będzie jeszcze poczekać. Do uzyskania takiego dokumentu konieczna jest decyzja środowiskowa. Jej wydanie możliwe będzie dopiero po zakończeniu oceny oddziaływania stadionu na środowisko, czyli po sporządzeniu i zbadaniu raportu, który został uznany przez RDOŚ za niezbędny.