Policjanci zatrzymali kobietę, która najprawdopodobniej napadła w piątek na bank w Puławach oraz kilka tygodni temu na tego rodzaju placówkę w Kurowie. W obu przypadkach była zamaskowana i posługiwała się nożem.
W ciągu kilkunastu dni na Lubelszczyźnie doszło do dwóch napadów na banki, o które policjanci podejrzewają jedną osobę.
Do pierwszego napadu doszło w miejscowości Kurów (pow. puławski) w środę, 25 października, do drugiego - w Puławach, w piątek, 10 listopada.
Najnowsze informacje w tej sprawie przekazała mł. asp. Małgorzata Skowrońska z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
W sobotę rano kryminalni zatrzymali w Puławach kobietę podejrzaną o napad na placówki bankowe. Do tych zdarzeń doszło 25 października w Kurowie oraz wczoraj około godz. 15 w Puławach - opisała policjantka.
Jak wyjaśniła, "w obu przypadkach kobieta działała w podobny sposób". Była zamaskowana i, posługując się nożem, wymuszała wydanie pieniędzy - dodała.
Obecnie zatrzymana kobieta jest przesłuchiwana. Za rozbój przy użyciu niebezpiecznego narzędzia grozi jej nawet do 20 lat więzienia.
Do pierwszego napadu na bank w Lubelskiem doszło w środę, 25 października, około godz. 9.30 w banku w Kurowie (powiat puławski). Kobieta wtargnęła wówczas do banku, po czym nożem sterroryzowała pracownice, zabrała gotówkę i uciekła.
Nie udało jej się wówczas zatrzymać.
Dwa dni po napadzie policja opublikowała wizerunek kobiety i zaapelowała o pomoc w ustaleniu jej tożsamości. Kobieta była wówczas ubrana w dżinsy, czarną kurtkę i kominiarkę.
Do napadu na bank w Puławach doszło przy ul. 3 Maja, w piątek, 10 listopada, około godz. 15:30.
Do placówki weszła zamaskowana kobieta. Trzymając nóż zwróciła się w wulgarny sposób do kasjerki, żeby jej natychmiast wydała pieniądze - poinformowała w piątek oficer prasowa puławskiej komendy kom. Ewa Rejn-Kozak.
Początkowo kasjerka odmówiła. Wtedy zamaskowana kobieta ponowiła groźby. Kobieta spakowała je do foliowej reklamówki na zakupy i uciekła - podała policjantka.