Jak huczne i poetyckie imieniny wyprawiano Adamowi Mickiewiczowi - tego można się dowiedzieć na wystawie otwartej dziś w Bibliotece Głównej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.

Perełką wystawy jest rękopis "Romantyczności" uznawanej za manifest romantyzmu. Na wystawie można ponadto zobaczyć rękopis "Dziadów" z poprawkami naniesionymi przez Adama Mickiewicza. 

Patrząc na te zapiski łatwo zauważyć, że dzieło mogło wyglądać inaczej. Nawet Guślarz, znany wszystkim, miał się nazywać Księdzem - mówi Dominik Maiński, kustosz wystawy.

W gablotach można też znaleźć coś na kształt laurki przygotowanej na imieniny Adama Mickiewicza. Jest to zarazem szczegółowy plan imprezy.

Tam jest przez Jana Czeczota zapisany cały scenariusz, czyli czytanie przez poszczególnych uczestników imprezy imieninowej tych wszystkich wierszy - mówi Maiński. Oczywiście, jak zwykle to bywa w czasie imienin, jest zakrapiane kieliszkami wina. Więc improwizujący w którymś momencie Mickiewicz, jako bohater tego spotkania, no właśnie to robi, robi to w sposób fenomenalny. Tu są peany na temat Adama Mickiewicza, którego traktowano jako drugiego Homera wręcz, czy takiego, który potrafi kochać lepiej niż Apollin. Niektóre rzeczy nawet nie nadają się tutaj do cytowania.

Wśród eksponatów są też dokumenty związane z działalnością Towarzystwa Filomatycznego, tajnej organizacji założonej przez sześciu studentów, w tym Mickiewicza. Jej celem była pierwotnie wzajemna pomoc w nauce i samokształcenie. Później doszły do tego cele patriotyczne.

Organizacja była tajna z powodu obaw o to, że ideały romantyczne nie zostaną zrozumiane przez społeczeństwo. Twierdzenia, że "czucie i wiara" są ważniejsze niż "mędrca szkiełko i oko" nie musiały się podobać pod koniec epoki oświecenia. Gdy do celów organizacji dodano kultywowanie tradycji narodowych, tajność stała się jeszcze ważniejsza w obliczu represji carskiego zaborcy. 

Ostatecznie organizacja została odkryta, a jej członkowie skazani wyrokiem, który też można zobaczyć na wystawie w bibliotece głównej KUL. Są tu także inne dokumenty związane z działalnością Towarzystwa Filomatycznego. Archiwalia przewożono do Lublina w czasach PRL w tajemnicy przed władzami. Zanim zbiory trafiły do uczelnianej biblioteki, przechowywano je w prywatnych domach.