Małopolska policja po ponad 15 latach zatrzymała sprawcę napadu na bank. W 2009 roku bandyta napadł na placówkę w centrum miasta, sterroryzował pracownice i ukradł kilkadziesiąt tysięcy złotych. Śledztwo umorzono z powodu niewykrycia sprawcy. Po latach - przy użyciu nowoczesnych technik kryminalistycznych - nastąpił przełom.
Do zdarzenia doszło 21 lipca 2009 roku. Do placówki bankowej przy ul. Królewskiej w Krakowie wszedł zamaskowany mężczyzna. Przedmiotem przypominającym broń sterroryzował dwie pracownice banku, zabrał ponad 36 tys. zł i uciekł.
Zaraz po napadzie na miejscu pojawili się policjanci. Trwały wielogodzinne czynności pod nadzorem prokuratora. Był przewodnik z psem trapiącym, dawaliśmy przez media komunikaty do mieszkańców Krakowa z prośbą o ustalanie tożsamości podejrzanego - powiedziała RMF FM rzeczniczka małopolskiej policji Katarzyna Wcisło.
Śledztwo - z powodu niewykrycia sprawcy - zostało umorzone w grudniu 2009 roku.
Jednak - jak informuje Katarzyna Wcisło - policyjni kryminalni nadal pracowali nad sprawą. Z uwagi na ciągły rozwój technologii cały czas przyglądaliśmy się zabezpieczonym dowodom. Na ich podstawie można było podjąć na nowo to śledztwo - przekazała.
Policjanci - po ponownym przeanalizowaniu dowodów i zabezpieczonych śladów przy pomocy nowoczesnej technologii - wytypowali sprawcę. To 52-letni mieszkaniec Krakowa.
Mężczyzna był znany policjantom. Był wielokrotnie karany za przestępstwa przeciwko mieniu.
Usłyszał zarzuty rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Decyzją sądu został tymczasowo aresztowany.