Radni małopolskiego sejmiku podejmą dziś kolejną próbę wyboru marszałka województwa. Kandydatem Prawa i Sprawiedliwości, które ma w sejmiku większość, jest były wojewoda małopolski, poseł Łukasz Kmita. W dwóch poprzednich głosowaniach: 6 maja i 19 czerwca nie zyskał on większości, co jest odbierane jako bunt w szeregach partyjnych.
Podczas poniedziałkowej sesji - jak zapowiedział rzecznik PiS Rafał Bochenek - w klubie tej partii w trakcie głosowań, dotyczących członków zarządu województwa ma obwiązywać dyscyplina.
Wiele zależy od tego, co stanie się jeszcze w poniedziałek rano podczas spotkania klubu radnych PiS, a dokładnie od tego, jakich kandydatów do zarządu województwa zaproponuje Łukasz Kmita.
19 czerwca byli to: Witold Kozłowski, Łukasz Smółka, Iwona Gibas i Ryszard Pagacz, co oznaczało, że żadnego stanowiska nie dostałaby pozostająca z PiS w koalicji Suwerenna Polska, która ma w małopolskim sejmiku 2 głosy. Przy wyborze marszałka liczyć się będzie każdy głos.
Przed sesją spotka się także klub radnych Koalicji Obywatelskiej, która ma swojego kandydata na marszałka województwa nie wiadomo jednak, czy już w poniedziałek ogłosi jego nazwisko.
Zgodnie z przepisami, sejmik województwa musi wybrać marszałka w ciągu trzech miesięcy od dnia ogłoszenia wyników wyborów; termin ten mija 9 lipca. Jeśli to nie nastąpi konieczne będą nowe wybory.
Jak donosiły media Kmita wystosował niedawno pismo do przewodniczącego sejmiku Jana Tadeusza Dudy, by nie zwoływał sesji sejmiku do 10 lipca. "A w przypadku złożenia wniosku przez Zarząd lub radnych opozycji - o zastosowanie formuły otwarcia Sesji i ogłoszenia przerwy co najmniej do 10 lipca 2024 r." - czytamy. W rozmowie z TVN24 Jan Duda zapowiedział, że nie może zastosować się do tej prośby.