Badacze z Politechniki Krakowskiej jako pierwsi w Polsce rozpoczęli długofalowy monitoring zawartości dioksyn w pyle zawieszonym PM10. I mają już wyniki z pierwszego roku badań. Wynika z nich, że zawartość dioksyn w krakowskim powietrzu była zależna od pory roku.

Podjęcie badań nad poziomem dioksyn w powietrzu w Krakowie to inicjatywa zespołu badawczego Laboratorium Analiz Śladowych im. prof. Adama Grochowalskiego, działającego na Wydziale Inżynierii i Technologii Chemicznej PK.

Wszechobecne dioksyny

To pierwsze w Polsce takie badania na tak szeroką skalę. Podjęliśmy je w przekonaniu, że dioksyny to obecne wszędzie, choć niewidoczne zagrożenie, o którym mówi się zbyt mało. Mamy nadzieję, że wyniki badań z kolejnych miesięcy i lat pozwolą na uzyskanie odpowiedzi na pytania o jakość powietrza w Krakowie pod kątem zawartości tych szkodliwych dla człowieka związków chemicznych - mówi dr inż. Anna Maślanka, kierownik Laboratorium Analiz Śladowych PK. 

W projekt pionierskich badań zaangażowani są wspólnie z nią mgr inż. Małgorzata Węgiel i dr inż. Ryszard Chrząszcz.

Substancje potocznie zwane dioksynami towarzyszą człowiekowi od zawsze. Powstają np. podczas erupcji wulkanów czy pożarów. Ale to działalność człowieka w największym stopniu przyczynia się do wzrostu szkodliwych poziomów dioksyn. 

Powstają m.in. podczas procesów spalania paliw, głównie zanieczyszczonych odpadami zawierającymi chlor czy w niektórych procesach przemysłowych i mogą mieć szkodliwy wpływ na zdrowie. Są rakotwórcze, powodują zaburzenia hormonalne. A to, że potrafią kumulować się w organizmie, czyni je szczególnie niebezpiecznymi nawet w niewielkim stężeniu, ponieważ występują we wszystkich elementach środowiska, w tym w powietrzu czy żywności - wyjaśnia dr inż. Anna Maślanka.

Trzy punkty w Krakowie

Próbki do badania pochodzą z trzech krakowskich punktów pomiarowych znajdujących się przy ul. Złoty Róg (północno-zachodnia część miasta), na os. Piastów (północno-wschodnia część) i w uzdrowisku Swoszowice (południowa część).  

Jaką zawartość dioksyn wykazał monitoring w 2023 roku? Naukowcy Politechniki ukończyli właśnie pierwsze podsumowania.

We wszystkich trzech punktach stężenia minimalne i maksymalne były na podobnym poziomie, zwłaszcza w przypadku PCB. Jedynie w przypadku dioksyn stwierdzono wyższe stężenia w punkcie w Swoszowicach w próbkach pobranych w grudniu 2023 r. Zauważalne we wszystkich punktach jest zjawisko tzw. sezonowości. Wyraźnie wyższe stężenia dioksyn i PCB zaobserwowano w miesiącach zimowych, tzn. styczniu, lutym, marcu i grudniu w stosunku do miesięcy letnich - ciepłych, takich jak maj, czerwiec, lipiec i sierpień - komentuje dr inż. Anna Maślanka

Na razie nie ma ani światowych, ani europejskich norm dopuszczalnych zawartości dioksyn w powietrzu (badania są bardzo drogie i skomplikowane), poziom zanieczyszczenia nimi krakowskiego powietrza można jedynie porównywać z danymi z państw i miast, w których takie analizy były prowadzone.

Możemy powiedzieć, że zbadane przez nas zawartości dioksyn są na niskim poziomie stężeń w odniesieniu do regionów miejskich w Chinach czy w Wietnamie, a nawet w niektórych krajach Europy. Ale np. w innych ośrodkach miejskich  - np. Walencji (2019) czy Barcelonie (2018-2019) w Hiszpanii maksymalne stężenia dioksyn kształtowały się na poziomie znacznie niższym niż w Krakowie w 2023 roku - wyjaśnia dr inż. Anna Maślanka.

Jak podkreśla, ze względu na szkodliwy dla człowieka charakter chemiczny dioksyn, zasadne jest dalsze monitorowanie tych związków w powietrzu, szczególnie obserwacja ewentualnej zmienności na przestrzeni kilku lat.

Wprawdzie zdecydowanie największy udział we wprowadzaniu dioksyn do organizmu człowieka - około 90 proc. - ma żywność, ale tu zagrożenie jest pod kontrolą: są normy, żywność jest badania pod tym kątem, możemy świadomie decydować co jemy. W przypadku dioksyn w powietrzu nie mamy podobnej legislacji, nie mamy nad zagrożeniami płynącymi z tej strony większej kontroli. A przecież nie możemy wybrać sobie, jakim powietrzem oddychamy - mówi dr Maślanka.

Nowe pytania

Naukowcy zwracają uwagę, że odpowiedzi wymagają jeszcze pytania o to, skąd się biorą dioksyny w krakowskim powietrzu - czy np. z zakładów przemysłowych, pieców lub spalania paliwa w silnikach samochodów. Według specjalistów wiedzę na ten temat może poszerzyć dalszy monitoring, skojarzony z wynikami innych badań, które służą poprawie jakości powietrza.

Obecnie Zespół Laboratorium Analiz Śladowych kontynuuje badania, analizując próbki z tego roku. Według uczelni wyniki pracy mogą przyczynić się do stworzenia lepszych strategii walki z zanieczyszczeniami.

Badania prowadzone są w ramach współpracy Politechniki z Głównym Inspektoratem Ochrony Środowiska i krakowskim oddziałem Pracowni Pomiarów Powietrza Centralnego Laboratorium Badawczego.