"Rano ruszamy wyżej na trawers, jeśli wszystko dobrze pójdzie i rzeczywiście nie będzie mocno wiało, jest szansa, że jutro jesteśmy w ‘czwórce’ pod kopułą szczytową. Robi się ciekawie" - relacjonuje w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Bartoszem Styrną himalaista Tomasz Mackiewicz, który wraz z Francuzką Elizabeth Revol próbuje dokonać pierwszego w historii zimowego wejścia na ośmiotysięcznik - Nanga Parbat (8126 m n.p.m.). W środę zespół dotarł do obozu trzeciego na wysokości około 6800 metrów.
W krótkiej rozmowie przez telefon satelitarny w środę po południu (wieczorem czasu pakistańskiego) Tomasz Mackiewicz, który pod Nanga Parbat spędza już szóstą zimę z rzędu, relacjonował, że wraz z Elisabeth Revol dotarli do obozu III, gdzie zamierzają spędzić noc. W czwartek jeszcze przed świtem zespół zamierza wyruszyć do "czwórki".
Polsko-francuska dwójka wspina się na Nanga Parbat drogą Messnera na flance Diamir. Z obozu trzeciego na wysokości około 6800 metrów Mackiewicz i Revol mają zamiar dojść 2-kilometrowym trawersem do klasycznej drogi Kinshofera. Chcemy połączyć tą drogę Messnera, którą idziemy, przy pomocy takiego długiego trawersu, ale w łatwym terenie - relacjonował Mackiewicz we wtorkowej rozmowie z RMF FM. Zaznaczał również wówczas, że zbliża się załamanie pogody: Mamy bardzo krótkie okno pogodowe, 2-3-dniowe. Maksimum. Musimy się sprężyć. Jest walka straszna. Zespół działa na Nanga Parbat od 27 grudnia: