W szwedzkim Falun startują dzisiaj mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym. Dwa lata temu Polacy zdobyli w mistrzowskiej imprezie trzy medale - po jednym każdego koloru. W tym roku, po kłopotach zdrowotnych Justyny Kowalczyk i Kamila Stocha, trudno jednak przewidywać szanse biało-czerwonych.
Pierwsza do walki przystąpi Kowalczyk. Już w czwartek wystąpi w sprincie techniką klasyczną, czyli w konkurencji, w której teoretycznie ma największe szanse na sukces. W normalnej sytuacji miejsce na podium wydawałoby się bardzo prawdopodobne, ale przez kontuzję stopy i problemy osobiste podopieczna trenera Aleksandra Wierietielnego nie przygotowała się do sezonu optymalnie. W Pucharze Świata notowała wyniki najsłabsze od sezonu 2004/05, czyli zanim jej kariera nabrała rozpędu. Po raz pierwszy zdarzyło jej się nie ukończyć Tour de Ski.
Z ostatnich czterech startów w PŚ Kowalczyk zrezygnowała, by przygotowywać się do MŚ. Od kilku dni przebywa w Falun, gdzie zapoznaje się z trasami. Z tego, co zobaczyła na miejscu, jest - jak mówiła - zadowolona. Jest ciężka, jest w porządku jak na trasę sprinterską. Biegałam już na bardziej mi odpowiadających, ale również i na wielu gorszych. Co do dystansów, to żal, że te trasy tak nie wyglądały wcześniej. Moją zmora był zjazd z Moerdarbakken, a teraz jest tak poprowadzony, że średniej jakości turysta sobie z nim poradzi - oceniała w rozmowie z TVP Sport.
Kowalczyk wystartuje jeszcze w sprincie drużynowym "łyżwą" z Sylwią Jaśkowiec, sztafecie i biegu na 30 km techniką klasyczną.
Skoczkowie rozpoczną walkę o medale w sobotę na obiekcie normalnym. Pięć dni później na dużej skoczni Kamil Stoch będzie bronił tytułu, a 28 lutego odbędą się zawody drużynowe.
Z sześciu wybrańców trenera Łukasza Kruczka tylko dwóch - Piotr Żyła i Aleksander Zniszczoł - wzięło udział w miniony weekend w konkursach lotów w Vikersund. Pozostali trenowali w Szczyrku.
Stoch z powodu kontuzji stawu skokowego na poważnie rozpoczął sezon dopiero od Turnieju Czterech Skoczni. Dwukrotny złoty medalista igrzysk w Soczi zdążył już jednak zaprezentować mistrzowską formę - w styczniu triumfował w Zakopanem. Później jeszcze trzykrotnie stawał na podium pucharowych zawodów - wygrał w Willingen, a w Sapporo i Titisee-Neustadt był drugi.
O ile jego forma prawdopodobnie wróciła do właściwego poziomu, o tyle dyspozycja jego kolegów nie napawa optymizmem. Poza Stochem w czołowej "40" klasyfikacji generalnej PŚ znajduje się tylko Piotr Żyła, który zajmuje 18. miejsce.
Dwa lata temu w MŚ we włoskim Val di Fiemme zabrakło polskich kombinatorów norweskich - tym razem do rywalizacji przystąpią Adam Cieślar i Szczepan Kupczak. W obecnym cyklu Pucharu Świata jeden punkt udało się wywalczyć Cieślarowi.
Mistrzostwa potrwają do 1 marca.
(edbie)