Tylko po jednym skoku oddali zawodnicy podczas popołudniowego konkursu lotów w czeskim Harrachovie. Nie zmienił się jednak zwycięzca. Podobnie jak rano najlepszy okazał się Austriak Gregor Schlierenzauer. Punkty Pucharu Świata zdobyło czterech Polaków. Kamil Stoch tym razem był ósmy.
Z powodu przedłużającego się porannego konkursu organizatorzy zrezygnowali z przeprowadzania kwalifikacji, dlatego w pierwszej serii popołudniowych zawodów oglądaliśmy aż 51 zawodników (w konkursie lotów powinno być ich 40). Niestety po raz kolejny karty na skoczni rozdawał wiatr, sędziowie często przerywali pierwszą serię, która trwała blisko dwie godziny, a później zdecydowali się zakończyć rywalizację już po pierwszych skokach.
Do tego brakowało długich czy nawet przyzwoitych skoków. Dopiero skaczący z numerem 43. Słoweniec Jurij Tepes poszybował powyżej 180 metra - osiągnął 193,5 metra. Metr dalej wylądował bohater gospodarzy Jan Matura. Jego wynik powtórzył Robert Kranjec. Równe 190 metrów miał Norweg Andreas Stjernen. A i tak plecy pokazał wszystkim Gregor Schlierenzauer - 197,5 metra. Niestety trochę krócej skoczył Kamil Stoch (177,5 metra).
Dla Schlierenzauera to 48. zwycięstwo w karierze. Za nim znaleźli się Matura i Tepes. Stoch ostatecznie był ósmy. Piotr Żyła (169 metrów) był 13., Maciej Kot (163,5 metra) 16., a Krzysztof Miętus (159,5 metra) 21. Poza punktującą trzydziestką uplasował się Dawid Kubacki - 148 metrów.
Miejsca Polaków były zatem porównywalne do porannego konkursu, ale rezultaty zdecydowanie słabsze. Nie doczekaliśmy się ani jednej próby powyżej 200 metrów. A tylko pięciu zawodników doleciało do 190 metra.