Egipski opozycjonista Mohamed ElBaradei oświadczył, że prezydent Hosni Mubarak powinien ustąpić ze stanowiska do piątku. Powiedział o tym w telewizji Al-Arabija. "Może dojść do dialogu, ale dopiero po spełnieniu żądań narodu, a pierwszym z nich jest ustąpienie prezydenta Mubaraka" - oznajmił ElBaradei.

Piątek nazwano "dniem odejścia" - dodał. Mam nadzieję, że zobaczę pokój w Egipcie, a to będzie wymagało przede wszystkim odejścia prezydenta Mubaraka. Jeśli prezydent Mubarak odejdzie, wszystko pójdzie w dobrym kierunku - podkreślił.

Według niego dialog będzie wymagać ustaleń w sprawie rządu przejściowego oraz rozwiązania parlamentu. ElBaradei powiedział, że nie sądzi, by Mubarakowi zależało na dalszym przelewie krwi.

Jak poinformowało opozycyjne Bractwo Muzułmańskie, koalicja egipskich grup opozycyjnych poinformowała rząd egipski, że rozpocznie rozmowy na temat przemian demokratycznych dopiero po ustąpieniu Mubaraka.

Nasze podstawowe żądanie jest takie, żeby Mubarak ustąpił. Dopiero wtedy może się rozpocząć dialog z dowództwem wojskowym na temat szczegółów pokojowego przekazania władzy - powiedział Mohammed al-Beltagi, były poseł z ramienia Bractwa Muzułmańskiego.

Beltagi dodał, że opozycja działa w ramach grupy Narodowy Komitet Podążania za Wolą Ludu, skupiającej m.in. Bractwo Muzułmańskie, Krajowe Stowarzyszenie na rzecz Zmian kierowane przez ElBaradeia oraz znane osobistości, w tym koptów.

Według ONZ, w trwających już 8. dzień starciach w Egipcie zginęło dotąd 300 osób.