Prokuratura Okręgowa w Krakowie od poniedziałku zacznie czynności w śledztwie w sprawie wypadku z udziałem premier Beaty Szydło - zapowiedział w sobotę rzecznik prokuratury Janusz Hnatko. Powiedział on, że kolumna aut z premier jechała na sygnałach świetlnych i dźwiękowych. Przyznał jednak, że "różni świadkowie różnie zeznają". Dlatego poszukiwani są także inni świadkowie zdarzenia. "Będziemy zabezpieczali monitoring z miejsca poprzedzającego miejsce zdarzenia" - powiedział Janusz Hnatko.

Prokuratura Okręgowa w Krakowie od poniedziałku zacznie czynności w śledztwie w sprawie wypadku z udziałem premier Beaty Szydło - zapowiedział w sobotę rzecznik prokuratury Janusz Hnatko. Powiedział on, że kolumna aut z premier jechała na sygnałach świetlnych i dźwiękowych. Przyznał jednak, że "różni świadkowie różnie zeznają". Dlatego poszukiwani są także inni świadkowie zdarzenia. "Będziemy zabezpieczali monitoring z miejsca poprzedzającego miejsce zdarzenia" - powiedział Janusz Hnatko.
Służy pracują na miejscu wypadku samochodowej kolumny rządowej /Andrzej Grygiel /PAP

Gdy przejechał pierwszy samochód z tej kolumny, ten kierujący (fiatem seicento - red.) był przekonany, że to już się skończyło i nikt więcej nie jedzie - powiedział prokurator Janusz Hnatko.

Dodał, że kierujący fiatem "zaczął manewr skrętu w lewo, co spowodowało z kolei manewr obronny kierującego drugim pojazdem, znajdującym się w kolumnie, co w konsekwencji doprowadziło do tego, że ten pojazd uderzył w drzewo".

Będziemy zabezpieczali monitoring z miejsca poprzedzającego miejsce zdarzenia - powiedział Janusz Hnatko. 

Poinformował też, że kierowca seicento w czasie jazdy słuchał muzyki. Zeznał, że nie jest pewien, czy kolumna miała włączone sygnały dźwiękowe.

Hnatko dopytywany, czy kolumna rządowa jechała na sygnałach dźwiękowych, przyznał, że "różni świadkowie różnie zeznają". Natomiast oczywiście pracownicy BOR potwierdzają, że były tam zarówno sygnały świetlne, jak i dźwiękowe - zaznaczył.

Dodał, że poszukiwani są też inni świadkowie zdarzenia.


Mamy zabezpieczony monitoring z miejsca zdarzenia, a także monitoring będziemy zabezpieczali z miejsca poprzedzającego miejsce zdarzenia - monitoring znajdujący się na stacji paliw - powiedział Hnatko.

Dopytywany, czy istnieje nagranie samego wypadku, powiedział, że jest to jedynie nagranie w pobliżu miejsca zdarzenia.

Według prok. Hnatki akta sprawy, w tym protokół przesłuchania kierowcy fiata, będą przekazane do Prokuratury Okręgowej. Dodał, że na miejscu wypadku byli też biegli z Instytutu Ekspertyzy Sądowych im. Jana Sehna.

Zarzut spowodowania wypadku usłyszał na policji kierowca seicento, który doprowadził w piątek wieczorem w Oświęcimiu do zderzenia z samochodem, w którym jechała premier Beaty Szydło. Mężczyzna przyznał się do winy - podał w sobotę rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń. 

Premier Beata Szydło ma obrażenia kości klatki piersiowej - ustalili nieoficjalnie dziennikarze RMF FM.

To skutek mocnego zaciśnięcia pasów bezpieczeństwa w Audi A8, którym jechała premier. Taki uraz mogło spowodować bardzo mocne hamowanie albo dużą prędkość pojazdu. Uraz nie zagraża życiu ani zdrowiu, ale może utrudniać oddychanie i swobodne poruszanie.

Stan zdrowia pani premier jest stabilny, wszystko jest pod kontrolą, na szczęście nic poważnego pani premier się nie stało - powiedział tymczasem rzecznik rządu Rafał Bochenek.

Poinformował, że premier przez najbliższy czas pozostanie pod obserwacją lekarzy. Zobaczymy jak długo będzie musiała przebywać w szpitalu - mówił.

Jak podkreślił, Beata Szydło może wypełniać swoje funkcje i realizować obowiązki szefowej rządu.

(j.)