Sztorm tropikalny Alex, szalejący w południowo-zachodniej części Zatoki Meksykańskiej, przybrał na sile. Przekształcił się w pierwszy w sezonie 2010 roku huragan nad Atlantykiem. Alex poruszał się we wtorek w nocy z maksymalną prędkością wiatrów 75 km/h.
Huragan zagraża wybrzeżom Meksyku i amerykańskiego stanu Teksas, gdzie ma dotrzeć prawdopodobnie dziś w nocy. Pozostaje jednak w znacznej odległości od miejsca wycieku ropy na Zatoce Meksykańskiej - pisze agencja Associated Press.
Sezon huraganowy na Atlantyku przypada na okres od czerwca do listopada. Według prognoz meteorologicznych, obecny sezon może być najbardziej intensywny od 2005 r., kiedy huragan Katrina spustoszył wybrzeża Zatoki Meksykańskiej, a zwłaszcza Nowy Orlean.
Mimo że huragan nie dotarł jeszcze do miejsca wycieku, to spowodowana przez niego zła pogoda wstrzymała prace przy oczyszczaniu Zatoki Meksykańskiej z ropy. Poinformowała o tym amerykańska straż wybrzeża.
Funkcjonariusz tej formacji, mat Kelly Parker powiedział, że przerwano kontrolowane wypalanie plamy ropy, rozpryskiwanie nad morzem chemikaliów oraz zbieranie zanieczyszczeń. Koncern BP wciąż wypompowuje ropę z uszkodzonego szybu - dodał Parker.
W miejscu, gdzie trwa operacja oczyszczania morza wysokość fali dochodzi do dwóch metrów, a wiatry w porywach osiągają 32 km/h. Straż wybrzeża zapowiedziała, że gdy tylko prędkość wiatru na morzu dojdzie do 74 km/h, wstrzymane zostanie również odsysanie ropy z szybu. Natomiast zła pogoda zupełnie nie będzie miała wpływu na oczyszczanie bagien i plaż Luizjany.
Ropa wycieka do Zatoki Meksykańskiej od 20 kwietnia, kiedy doszło do wybuchu i pożaru na należącej do BP platformie wiertniczej Deepwater Horizon. Plama ropy rozciąga się wzdłuż wybrzeży Luizjany, Missisipi, Alabamy i Florydy. To największa katastrofa ekologiczna w historii Stanów Zjednoczonych.