Huragan Alex spędza sen z powiek ratownikom w Zatoce Meksykańskiej. Burza tropikalna ma jeszcze dziś dotrzeć do Belize, a później do północnej Gwatemali i należącego do Meksyku półwyspu Jukatan. Gdyby dotarła nad Zatokę Meksykańską, znacznie utrudniłaby walki z plamą ropy, która trwa tam od kilku tygodni.
Dowodzący akcją admirał Thad Allen z amerykańskiej straży przybrzeżnej przyznaje, że pilnie śledzi prognozy pogody. Jeżeli tylko Alex skręci w kierunku Zatoki Meksykańskiej, oznaczać to będzie przerwanie akcji. Ludzie i sprzęt zostaną natychmiast ewakuowani w bezpieczne miejsce przynajmniej na 3 lub 4 dni przed uderzeniem żywiołu w rejon prowadzonych działań.
Jeżeli tak się stanie, walka ze skażeniem środowiska będzie jeszcze trudniejsza niż do tej pory. Naszym największym koszmarem będzie sytuacja, kiedy wiatr porwie ropę z powierzchni wody i rozniesie ją na okoliczne tereny, omijając wszelkie bariery i zabezpieczenia, jakie rozłożyliśmy wzdłuż wybrzeży - mówi Bill Nelson, senator z Florydy.
Meteorolodzy z Amerykańskiego Centrum Huraganów w Miami informują, że tegoroczny huraganowy sezon będzie wyjątkowo intensywny i najbardziej aktywny od 5 lat, kiedy to huragan Katrina uderzył w Nowy Orlean. Na otwartych wodach Pacyfiku szaleje w tej chwili Celia. Huragan osiągnął najwyższy i najgroźniejszy stopień. Pędzi z prędkością 260 kilometrów na godzinę. Ale nie powinien zagrozić wybrzeżom Kalifornii.