Patryk Jaki swoją decyzją w sposób symboliczny zaprotestował przeciwko partyjniactwu, które dominuje od lat w Warszawie - powiedział w Białymstoku wicepremier Jarosław Gowin. Odpowiedział też na pytanie, czy podobne decyzje powinni podjąć politycy walczący o prezydenturę w innych miastach.

Patryk Jaki swoją decyzją w sposób symboliczny zaprotestował przeciwko partyjniactwu, które dominuje od lat w Warszawie - powiedział w Białymstoku wicepremier Jarosław Gowin. Odpowiedział też na pytanie, czy podobne decyzje powinni podjąć politycy walczący o prezydenturę w innych miastach.
Jarosław Gowin /Artur Reszko /PAP

Wicepremier odniósł się do rezygnacji z członkostwa w Solidarnej Polsce, jaką w piątek złożył kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta stolicy Patryk Jaki. Złożyłem wczoraj rezygnację z członkostwa w partii, dlatego że mam silne przekonanie, że Warszawa po latach nie partyjnych, ale skrajnie upartyjnionych rządów zasługuje na prezydenturę pragmatyczną, która będzie łączyła, a nie dzieliła - powiedział Jaki w sobotę na konferencji w Parku Ujazdowskim.

Gowin zapytany, czy taką samą decyzję jak Patryk Jaki powinni podjąć także inni kandydaci na prezydentów miast, odpowiedział, że w każdym przypadku decyzja uzależniona jest od podejścia konkretnego kandydata i od sytuacji w konkretnym miejscu. Patryk Jaki swoją decyzją w sposób symboliczny zaprotestował przeciwko partyjniactwu, które dominuje od parunastu lat w Warszawie - powiedział.

Wicepremier podkreślił, że kandydatka na prezydenta Krakowa Małgorzata Wassermann jest bezpartyjna, nie należy i nigdy nie należała do żadnej partii.

W Krakowie mamy zupełnie inną sytuację. Od kilkunastu lat mamy prezydenta, który formalnie jest niezależny, chociaż wszyscy wiemy, że ma korzenie wywodzące się ze środowisk postkomunistycznych, a dzisiaj popierany jest przez większość partii opozycyjnych. Każdy kandydat powinien to rozstrzygnąć w zależności od tego, co mu dyktuje sumienie - ocenił Gowin.

Gowin zaznaczył, że dla Zjednoczonej Prawicy rozstrzygającym będzie bój o sejmiki wojewódzkie. Od początku było dla nas jasne, że większe miasta to nie jest dla nas obszar, w którym możemy liczyć na większe poparcie. Ja wielokrotnie mówiłem, że naszym sukcesem będzie samodzielna większość w trzech, czterech, pięciu województwach i to jest cel absolutnie osiągalny - zadeklarował wicepremier.

(mn)