W Dniu Dziecka kandydat Lewicy na prezydenta Robert Biedroń przedstawił założenia "Konstytucji dla dzieci i młodzieży", którą chciałby realizować po wygranych wyborach. Składa się ona z 8 punktów, wśród których są m.in. tablety do nauki i ciepłe posiłki dla wszystkich dzieci.

W Dniu Dziecka kandydat Lewicy na prezydenta Robert Biedroń przedstawił założenia "Konstytucji dla dzieci i młodzieży", którą chciałby realizować po wygranych wyborach. Składa się ona z 8 punktów, wśród których są m.in. tablety do nauki i ciepłe posiłki dla wszystkich dzieci.
Robert Biedroń /Leszek Szymański /PAP

Na konferencji zorganizowanej przed pomnikiem Janusza Korczaka w Warszawie Robert Biedroń przekonywał, że "wiele dzieci nie ma swojego głosu" w życiu społecznym i politycznym. Przywołał też słowa Korczaka: "mówiłem nie do dzieci, a z dziećmi, mówiłem nie o tym, czym chcę, aby były, ale czym one chcą i mogą być".

Według polityka Lewicy, prawie pół miliona polskich dzieci dotyka realne ubóstwo, a znaczna ich część nie ma dostępu do internetu i dlatego nie może uczestniczyć w tzw. e-lekcjach. Biedroń mówił też, że 17 milionów Polek i Polaków nie ma dostępu do transportu publicznego, co powoduje ich wykluczenie.

Kandydat Lewicy na prezydenta podkreślał, że młode pokolenie nie jest w wystarczającym stopniu reprezentowane w polskim parlamencie, przez co należy on do "najstarszych" w Europie. Przekonywał, że należy to zmieniać poprzez m.in. ustanowienie "Konstytucji dla dzieci i młodzieży".

Jako kandydat na prezydenta, chciałbym złożyć zobowiązanie: przyjmuję tę Konstytucję, podpisuję ją i chciałbym ją realizować jako prezydent - oświadczył Biedroń.

Polityk podkreślił, że pierwszym punktem "Konstytucji" jest "Edukacja na miarę XXI wieku", czyli "doprowadzenie do tego, że każde polskie dziecko zaczynające swoją przygodę z edukacją będzie otrzymywało tablet". Jak dodał, w tablecie tym każde dziecko będzie miało stały dostęp do bezprzewodowego internetu, ale także wszystkie podręczniki. Tak, żeby taki tablet towarzyszył każdemu polskiemu dziecku przez całą historię jego nauczania - podkreślił.


Biedroń poinformował, że na początek trzeba kupić 4 mln 600 tys. tabletów za 2 miliardy 300 tys. złotych i przekonywał, że jest to koszt "proporcjonalny do innych wydatków państwa". Porównał tę kwotę do przeznaczenia 2 mld zł na rok działalności telewizji publicznej. Na tablety dla kolejnych roczników uczniów trzeba będzie wydawać według niego ok. 150 mln zł rocznie (dla ok. 300 tys. dzieci z następnego rocznika).

"Edukacja prozdrowotna", "Dzieciństwo wolne od głodu" i "Wiedza o wyzwaniach współczesności"


Kolejnych siedem punktów "Konstytucji dla dzieci i młodzieży" omówiła posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, należąca do sztabu Biedronia.

Drugim punktem jest "Dzieciństwo wolne od głodu", w tym ciepły posiłek dla każdego dziecka, trzecim "Zdrowe dzieciństwo - zdrowe społeczeństwo", w tym psycholog i dentysta w każdej szkole, a czwartym "Edukacja prozdrowotna", w tym nauka o zdrowiu i seksualności.

Jeżeli nie zadbamy o zdrowie dzieci i młodzieży, (...) to nie będziemy mogli liczyć, że w dorosłym życiu będą cieszyć się pełnią sił i zdrowia - podkreśliła posłanka Lewicy.

Piątym punktem "Konstytucji" jest "Wiedza o wyzwaniach współczesności", w tym edukacja o klimacie i fake newsach, a szóstym "Bilet do kultury i sportu", co zobowiązywałoby do organizacji powszechnego programu aktywizacji. m.in. poprzez przyznawanie dzieciom jednego biletu na wydarzenie kulturalne bądź sportowe w tygodniu.

Siódmy punkt - "Nic o Was bez Was" - jest propozycją stworzenia młodzieżowego budżetu partycypacyjnego w każdej gminie, aby dzieci i młodzież mogły z niego finansować wybrane przez siebie przedsięwzięcia i inwestycje.

Ósmy punkt dotyczy "Europy bez granic", co jest zapowiedzią włączenia każdego ucznia do programu Erasmus Junior. Młodzi ludzie, także ci najmłodsi, powinni mieć szansę spotykać swoich rówieśników uczyć się wzajemnie od siebie kultur, integrować się, bo jeżeli chcemy (...)  budować wspólną, silną Europę, to nie zrobimy tego bez udziału najmłodszych - podkreśliła Dziemianowicz-Bąk.