Państwowa Komisja Wyborcza w uchwale stwierdziła, że w wyborach Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych na dzień 10 maja 2020 r. brak było możliwości głosowania na kandydatów. Według szefa PKW Sylwestra Marciniaka, teraz marszałek Sejmu Elżbieta Witek ma 14 dni na ogłoszenie nowego terminu wyborów.
Uchwałę ogłosił szef PKW Sylwester Marciniak.
Przekazał też, że brak możliwości głosowania na kandydatów jest równoznaczny w skutkach z brakiem możliwości głosowania ze względu na brak kandydatów; oznacza to, że marszałek Sejmu ma teraz 14 dni na ponowne zarządzenie wyborów.
Nie zostanie sporządzone sprawozdanie do Sądu Najwyższego; koncepcja sprawozdania i ustalenia zerowego wyniku wyborów nie spotkała się z aprobatą ze strony członków PKW - powiedział Marciniak.
Pytany, czy sprawozdanie, które miałoby trafić do Sądu Najwyższego nie zostanie sporządzone, odpowiedział: Nie, nie zostanie sporządzone. Państwowa Komisja Wyborcza przyjęła formułę, iż z uwagi na to, że nie przeprowadzono głosowania, występuje podobna sytuacja jak przy braku kandydatów i przy jednym ewentualnym kandydacie, kiedy się nie przeprowadza wyborów - stwierdził.
Koncepcja ewentualnie kwestii sprawozdania i ustalenia zerowego wyniku protokołu nie spotkała się z aprobatą ze strony członków Państwowej Komisji Wyborczej dlatego, że nie nastąpił akt głosowania, tym samym obwodowe komisje wyborcze nie mogły przekazać protokołów z głosowania okręgowym komisjom wyborczym, a następnie okręgowe komisje wyborcze nie przekazały oczywiście protokołów Państwowej Komisji Wyborczej - podkreślił Marciniak.
Przyjęta w niedzielę uchwała Państwowej Komisji Wyborczej jest ostateczna, prawomocna i nie podlega zaskarżeniu do Sądu Najwyższego - powiedział PAP sędzia.
Przewodniczący PKW był pytany w niedzielę przez dziennikarzy, czy wciąż możliwy jest, omawiany przez polityków, termin wyborów prezydenckich 23 maja.
Po uchwale Państwowej Komisji Wyborczej to nie jest możliwe, dlatego że ten przepis art. 20 ustęp 2 już nie może mieć zastosowania - odpowiedział Marciniak.
Art. 20 ust. 2 ustawy o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów powszechnych na prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych w 2020 r. głosi, że "jeśli na terytorium RP ogłoszono stan epidemii, Marszałek Sejmu może zarządzić zmianę terminu wyborów określonego w wydanym wcześniej postanowieniu".
"Nowy termin wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej określony przez Marszałka Sejmu musi odpowiadać terminom przeprowadzenia wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej określonym w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej" - głosi przepis.
To jest kwestia władzy ustawodawczej, jak określić zasady nowych wyborów - powiedział szef PKW. W dalszym ciągu obowiązują przepisy ustawy, które pozbawiają pewnych kompetencji Państwową Komisję Wyborczą - zaznaczył.
Marciniak na konferencji prasowej, czy obecna sytuacja oznacza ogłoszenie wyborów od początku dla wszystkich kandydatów, odpowiedział: W tej chwili trudno to przesądzać.
To jest kwestia władzy ustawodawczej, jak określić zasady nowych wyborów, dlatego że trzeba zwrócić uwagę, że w dalszym ciągu obowiązuje art. 102 z ustawy covidowej, który pozbawiał pewnych kompetencji Państwową Komisję Wyborczą m.in. w zakresie ustalania i druku kart do głosowania - powiedział Marciniak.
Marciniak był też pytany o pojawiający się w mediach nowy termin wyborów - 28 czerwca i czy PKW jest w stanie w tym terminie zorganizować wybory korespondencyjne. To jest kwestia decyzji, jakie będą wybory - czy korespondencyjne czy o charakterze mieszanym. Natomiast kwestia daty ewentualnego głosowania, to jest kwestia zarządzenia marszałka Sejmu, który wcześniej się zwróci oczywiście o zaopiniowanie kalendarza wyborczego do PKW. W tej chwili byłoby to przedwczesne, czy będzie to 20 czerwca, 20 lipca i jeszcze jakiś inny termin bardziej odległy - mówił szef PKW.
Marciniak dopytywany, czy możliwe są wybory mieszane, odparł, że w tej chwili nie ma takiej możliwości. Wskazał, że ustawodawca rozszerzył krąg osób, które mogą głosować korespondencyjnie. To są nie tylko niepełnosprawne, ale również osoby powyżej 65. roku życia, jak i osoby, które są w kwarantannie. To wymaga w tej chwili bardzo jednoznacznego uregulowania prawnego, mam nadzieję, że do takiej sytuacji dojdzie - mówił.
Szef PKW odpowiadając na kolejne pytania przypomniał, że już kilkakrotnie wspominał, iż najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby "każdy Polak, wolny obywatel miał możliwość wybory czy chce udać się do lokalu wyborczego, czy chce głosować korespondencyjnie".
Szef PKW, pytany, kto odpowiada za to, co nie wydarzyło się w niedzielę, odpowiedział, że nie chciałby kogokolwiek obciążać odpowiedzialnością. Można powiedzieć: kwestia epidemii, kwestia procesu legislacyjnego. Natomiast jest taka prawda, że po raz pierwszy się zdarzyło, że nie odbyło się głosowanie od 1989 r. - zwrócił uwagę.
Jak zaznaczył, "demokracja wymaga wyborów", a 6 sierpnia br. mija kadencja urzędującego prezydenta Andrzeja Dudy. Z drugiej strony kwestia epidemii, czyli dbałość o życie i zdrowie naszych obywateli. I wreszcie trzeba mieć też na uwadze kwestie gospodarcze. Wydaje się, że z tych trzech płaszczyzn najłatwiejsza byłaby do przeprowadzenia kwestia wyborów, ale wymaga to zgody wszystkich sił politycznych, klasy politycznej, rozwagi - powiedział Marciniak.
Przewodniczący PKW wyraził nadzieję, że "w tej chwili nastąpi jakiś przełom i uda się przeprowadzić wybory prezydenckie w pełni demokratyczne, przezroczyste, uczciwe".
Szef PKW był pytany przez dziennikarzy, czy fakt, że nie doszło do aktu głosowania jest zgodne z prawem, odparł, że w historii RP były takie sytuacje - na progu II RP, gdy były zarządzone wybory do Sejmu ustawodawczego.
Jest to sytuacja precedensowa, mam nadzieję, że tak jak dzisiaj ten deszcz spada, to trochę ochłodzi animozje polityczne i być może klasa polityczna uzna jednak, że dla systemu demokratycznego istotne są wybory i wybory przeprowadzone właśnie przez PKW w pełni - powiedział.
Dopytywany, dlaczego tak szybko PKW podjęło decyzję ws. uchwały, Marciniak odparł, że "ważne jest, by pewne niepokoje związane z brakiem wyborów rozwiać".
Dlatego, że trzeba usiąść i w tej chwili ewentualnie podjąć kroki legislacyjne, które umożliwią przeprowadzenie wyborów. Czas jest taki, że 6 sierpnia upływa kadencja urzędującego prezydenta i nie stać Polski na taki okres, kiedy nie ma prezydenta, który posiada legitymizację wynikającą z wyborów - mówił Marciniak.
Dodał, że trzeba mieć na uwadze, że proces wyborczy trwa długo i "dlatego uznaliśmy, że trzeba jak najszybciej rozwiązać ten problem".
Dziś o 7 rano w całej Polsce powinny zostać otwarte lokale wyborcze. Mieliśmy wybierać jednego z 10 kandydatów na prezydenta. Głosowanie miało trwać do godziny 21.Tak powinno być w świetle prawa. Faktycznie jednak żadnego głosowania nie było.
Politycy uznali, że z powodu epidemii koronawirusa przeprowadzenie wyborów tradycyjnych jest niemożliwe. Zaczęli więc wymyślać sposoby na przełożenie wyborów. Opozycja forsowała wprowadzenie stanu klęski żywiołowej, ekipa Jarosława Gowina proponowała zmianę konstytucji i wydłużenie kadencji Andrzeja Dudy o dwa lata, Prawo i Sprawiedliwość natomiast wymyśliło wybory korespondencyjne.
Politycy tak długo o tym myśleli, że z niczym nie zdążyli. PiS ostatecznie przeforsował ustawę o wyborach korespondencyjnych, ale ustawa w tej sprawie weszła w życie dopiero w piątek 8 maja.
Zgodnie z prawem nikt dzisiejszych wyborów nie odwołał. Jedyne co mamy, to pismo dwóch posłów - liderów obozu władzy - Jarosława Kaczyńskiego i Jarosława Gowina, którzy informują o rozpisaniu nowych wyborów. Mamy stanowisko rządu, że wyborów zrobić się dziś nie da.