Nasilenie amerykańsko-rosyjskiej współpracy ekonomicznej w okresie "resetu" we wzajemnych stosunkach, kiedy sekretarzem stanu była Hillary Clinton, ułatwiło Rosji rozwój nowoczesnych technologii o militarnym znaczeniu - podają "New York Post" i portal Bretibart News.

Nasilenie amerykańsko-rosyjskiej współpracy ekonomicznej w okresie "resetu" we wzajemnych stosunkach, kiedy sekretarzem stanu była Hillary Clinton, ułatwiło Rosji rozwój nowoczesnych technologii o militarnym znaczeniu - podają "New York Post" i portal Bretibart News.
Hillary Clinton /Peter Foley /PAP/EPA

Raport konserwatywnego ośrodka non profit Government Accountability Institute (instytut odpowiedzialności rządu - GAI) ogłoszony w poniedziałek sugeruje również, że Bill i Hillary Clinton oraz ich najbliżsi współpracownicy osobiście wzbogacili się na wymianie handlowej między USA a Rosją, ignorując jej konsekwencje dla bezpieczeństwa narodowego. Nie podaje jednak dowodów na poparcie tej tezy.

Raport zatytułowany "From Russia with Money: Hillary Clinton, the Russian Reset, and Cronyism" (Z Rosji z pieniędzmi: Hillary Clinton, rosyjski reset i kumoterstwo) informuje między innymi, że szef kampanii prezydenckiej Hillary Clinton, John Podesta, zasiadał w zarządzie niewielkiej amerykańskiej firmy energetycznej, która otrzymała 35 milionów dolarów od rosyjskiej fundacji kontrolowanej przez Kreml. Podesta nie ujawnił w pełni swego udziału w zyskach firmy, kiedy jako wysoki urzędnik państwowy (był doradcą prezydenta Obamy) rozliczał się ze swoich dochodów.

Amerykańska firma Joule Unlimited była jednym z wielu amerykańskich przedsiębiorstw, które inwestowały w rosyjskim "mieście innowacji" Skołkowo, założonym przez rząd w Moskwie jako rosyjski odpowiednik Doliny Krzemowej, czyli centrum innowacji i rozwoju najnowocześniejszych technologii.

Oprócz Joule, w Skołkowie, założonym w listopadzie 2009 roku, partycypowały takie znane giganty sektora IT jak Cisco, Intel i Google. Według raportu GAI, stało się tak z inspiracji Departamentu Stanu, kierowanego wtedy przez Hillary Clinton, która w tymże roku ogłosiła "reset" w stosunkach USA z Rosją.

W 2014 roku - kiedy stosunki USA z Rosją pogorszyły się po aneksji Krymu - FBI ostrzegło, że w Skołkowie rozwijane są technologie podwójnego - a więc także militarnego - zastosowania. Fundacja Skołkowo może być dla rosyjskiego rządu środkiem uzyskania dostępu do naszych tajnych urządzeń badawczych i technologii podwójnego zastosowania - głosi raport, cytując opinię specjalnego agenta biura FBI w Bostonie Lucii Ziobro.

Raport - cytowany przez prawicowy portal "Bretibart News" i konserwatywny dziennik "New York Post" - głosi, że spośród 28 amerykańskich, europejskich i rosyjskich firm, które uczestniczyły w projekcie Skołkowo, 17 wpłaciło donacje dla charytatywnej fundacji Clintonów albo zapłaciło wysokie honoraria za przemówienia Billa Clintona.

Prezydent GAI, Peter Schweizer, który pisze o tej sprawie w poniedziałkowym "Wall Street Journal", w swej książce "Clinton Cash" (Pieniądze Clintonów) stawia tezę, że fundacja ta, niezależnie od swej działalności dobroczynnej, jest także instrumentem budowy politycznych wpływów małżeństwa Clintonów.

Schweizer sugeruje, że sponsorzy fundacji - wśród których są także rządy obcych państw, w tym autokratycznych reżimów - wpłacając do niej milionowe datki liczyli na względy Hillary jako szefowej dyplomacji, albo przyszłego prezydenta USA.

W swej książce i artykule w "WSJ" Schweizer przyznaje, że nie zdobył dowodów, że Hillary odwdzięczyła się sponsorom w konkretny sposób.

Sztab Hillary Clinton zaprzecza

Sztab wyborczy Clinton stanowczo zaprzecza, jakoby istniał jakikolwiek związek między jej działaniami a fundacją. "WSJ" informuje, że kampania Clinton i fundacja odmówiły komentarzy do rewelacji raportu GAI.

W wywiadzie dla "New York Post" Schweizer daje do zrozumienia, że współpraca ekonomiczno-technologiczna między USA a Rosją, popierana przez administrację prezydenta Obamy, mogła narazić na szwank bezpieczeństwo Ameryki.

Nasz rywal dostał technologie, które pomogliśmy jej rozwinąć

Naród amerykański nic z tego nie ma. Tymczasem nasz rywal, Rosja, ma zwiększony potencjał technologiczny. W najlepszym razie czyni to z niej silniejszego konkurenta. W najgorszym - Rosja dostała technologie, które pomogliśmy jej rozwinąć i które mogą być sprzedane naszym wrogom - powiedział Schweizer.

W "WSJ" autor "Clinton Cash" obarcza za to odpowiedzialnością Hillary: Wiadomo, że Departament Stanu zwerbował inwestorów i ułatwił zainwestowanie miliardów amerykańskich dolarów w stworzenie rosyjskiej Doliny Krzemowej, której technologiczne innowacje zawierają między innymi silniki do ponaddźwiękowych rakiet cruise, sprzęt radarowy i pojazdy zdolne do przewozu rosyjskich wojsk powietrzno-desantowych - pisze Schweizer.

W raporcie GAI zwraca się też uwagę, że już w 2010 roku amerykańscy eksperci ds. bezpieczeństwa systemów komputerowych ostrzegli, że w Skołkowie rozwijają swe umiejętności rosyjscy hakerzy i "miasteczko innowacji" wykorzystywane jest przez następcę KGB, czyli FSB.

(mal)