Głos 6 milionów obywateli przegrał dziś z partyjniactwem, z interesem partyjnym PO - tak kandydatka PiS na stanowisko premiera Beata Szydło oceniła wyniki senackiego głosowania nad wnioskiem prezydenta Andrzeja Dudy o zarządzenie referendum 25 października. Senat nie wyraził zgody na zarządzenie ogólnokrajowego referendum, które miałoby być przeprowadzone jednocześnie z wyborami parlamentarnymi. Przeciw wnioskowi prezydenta głosowało 53 senatorów, 35 było za, 2 wstrzymało się od głosu.

Głos 6 milionów obywateli przegrał dziś z partyjniactwem, z interesem partyjnym PO - tak kandydatka PiS na stanowisko premiera Beata Szydło oceniła wyniki senackiego głosowania nad wnioskiem prezydenta Andrzeja Dudy o zarządzenie referendum 25 października. Senat nie wyraził zgody na zarządzenie ogólnokrajowego referendum, które miałoby być przeprowadzone jednocześnie z wyborami parlamentarnymi. Przeciw wnioskowi prezydenta głosowało 53 senatorów, 35 było za, 2 wstrzymało się od głosu.
To smutny dzień dla polskich obywateli - oceniła Beata Szydło /Paweł Supernak /PAP

Po głosowaniu w Senacie wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości przemówiła przed zebranymi na Wiejskiej związkowcami z "Solidarności", którzy domagali się od senatorów poparcia dla wniosku prezydenta. To smutny dzień dla polskich obywateli - oceniła.

Jaka to jest Platforma Obywatelska, skoro 6 milionów podpisów obywateli po raz kolejny zostało zmielonych w tej chwili przez senatorów tego ugrupowania - pytała.

Szydło zapewniła zebranych, że jeżeli jej zaufają, "jeżeli Prawo i Sprawiedliwość będzie brało odpowiedzialność za Polskę po wyborach", to władza stanie po stronie obywateli. Będziemy zawsze z wami, będziemy was słuchać i słyszeć, co do nas mówicie, bo to jest obowiązek każdego polityka - podkreśliła.

Zdaniem Szydło premier Ewa Kopacz pokazała, "jak słucha i jak rozumie Polaków". Platforma pokazała dzisiaj swoje prawdziwe oblicze całemu społeczeństwu, wszystkim obywatelom - dodała.

Polska potrzebuje dialogu i budowania wspólnot, Polska potrzebuje dobrego rządzenia, rządzenia, które jest oparte na współrządzeniu z obywatelami - mówiła liderka PiS.

Szydło podkreśliła, że politycy idąc do władzy "pełnią misję i idą na służbę, i na tę służbę wysyłają ich obywatele". Polityków obowiązkiem jest reprezentować obywateli. Jeżeli ponad 6 milionów ludzi przyniosło do polityków ważne dla nich sprawy i powiedziało: "zapytajcie nas o zdanie", a ci politycy zlekceważyli to po raz kolejny, to można powiedzieć tylko: "buta i arogancja" - dodała.

Dzisiaj głos obywateli przegrał z partyjniactwem, z interesem politycznym Platformy Obywatelskiej. Platforma to partia władzy, która myśli tylko i wyłącznie o swoim interesie - podkreśliła Szydło.

Jak zaznaczyła wiceprezes PiS, poproszenie prezydenta o to, żeby te pytania zostały postawione, było jej obowiązkiem, "bo to jest głos Polaków i to są ważne sprawy".

Polaków nie interesuje, kto jest na listach Platformy Obywatelskiej, Polaków nie interesują te szopki, które od kilku miesięcy pani premier i jej rząd wyczynia, jeżdżąc po kraju i opowiadając różne rzeczy. I to był dzisiaj sprawdzian, czy te podróże po kraju, czy te spotkania z Polakami są rzeczywiście szczere i czy są uczciwe, czy tylko i wyłącznie chodzi o kampanię wyborczą. I obnażono dzisiaj, senatorowie Platformy obnażyli ten plan: chodzi tylko o utrzymanie się u władzy i tylko o to, żeby Platforma przetrwała - mówiła Szydło.

(j.)