Walczymy o dwucyfrowy wynik. To nasza ambicja. Prawybory w Wieruszowie pokazały, że idziemy w górę – powiedział w poniedziałek prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz w Bielsku-Białej. Dodał, że nie warto słuchać tych, który mówią, iż liczą się tylko dwie opcje.
Ważną rolę mogą odegrać ci, którzy zajmą trzecie i czwarte miejsce w wyborach. Oni mogą zdecydować o tym, jaka będzie Polska. Dlatego warto nas głosować, bo im więcej głosów na spokój, normalność, na nasz program, tym będzie lepiej dla wszystkich - zapewnił polityk PSL.
Zdaniem Kosiniaka-Kamysza "nie warto słuchać tych, którzy mówią, że już wszystkie karty są rozdane, (...) którzy twierdzą, że liczą się tylko dwie opcje". Jak tylko one będą, to tej politycznej wojny domowej będzie jeszcze więcej - mówił.
Kosiniak-Kamysz stwierdził, że Polacy chcą spokoju i normalności w politycznym, bez negatywnych emocji. Wszyscy żyjemy pod jednym niebem, tylko nie możemy się dogadać. To nie znaczy, że mamy się we wszystkim zgadzać. Umiejętność porozumienia, dochodzenia do wspólnych wniosków, nawet spierając się, jest dla polityków obowiązkiem. Wielu polityków o tym zapomniało. (...) Siła Polski zawsze tkwiła w znalezieniu jedności w różnorodności - dodał.
Prezes PSL zapowiedział, że kandydaci Koalicji Polskiej idą do sejmu, by zrealizować kilka zadań. W Bielsku-Białej skupił się na trzech. Po pierwsze zdrowie. Pakt na rzecz zdrowia to kwestia najważniejsza, która powinna być ponad podziałami. (...) Mówimy wprost: jeśli nie będzie (...) porozumienia, to nie będzie większej dostępności i nakładów, bo po wyborach znów ktoś wykorzysta służbę zdrowia do walki politycznej - podkreślił.
Koalicja Polska proponuje wzrost nakładów na służbę zdrowia do 6,8 proc. PKB, podwyższenie o ok. 30 proc. wynagrodzeń, szczególnie dla ratowników medycznych, fizjoterapeutów, diagnostów laboratoryjnych, rezydentów, pielęgniarek i położnych. Ugrupowanie chce też zwiększenia dostępności do zawodów medycznych, m.in. poprzez podniesienie limitów przyjęć na studiach i skrócenie ścieżki specjalizacji.
Wskazujemy skąd wziąć pieniądze: przesunąć składkę rentową, a udział w dochodach państwa z akcyzy na alkohol i papierosy powinien być przekazywany w dużej mierze na służbę zdrowia. To te substancje wywołują wiele chorób, których leczenie później wiele kosztuje - dodał prezes PSL.
Drugim priorytetem ludowców jest przedsiębiorczość. Ta aktywność musi rozwinąć skrzydła. Nie może być tłamszona przez kolejne obciążenia - mówił Kosiniak-Kamysz. Postulował uproszczenie przepisów, by były zrozumiałe dla przedsiębiorców. Wprowadzimy też dobrowolny ZUS. Jesteś w stanie zapłacić - płać. Nie jesteś - nie będziesz musiał płacić 1,5 tys. zł od przyszłego roku - mówił.
Trzeci temat to "zielona energia". Lider ludowców wskazał na potrzebę wykorzystania energii słonecznej, wiatrowej i wodnej. Do 2030 roku 50 procent energii powinno być wytwarzanych z odnawialnych źródeł. Trzeba dofinansować instalacje fotowoltaiczne na domach, budować elektrownie wiatrowe za zgodą społeczeństwa - powiedział.
Polityk zwrócił też uwagę, że polską marką rozpoznawalną na świecie jest dobra żywność. Polskie sery, wędliny, pieczywo. Tylko tu tak pachnie chleb. (...) Polska zdrowa żywność to marka eksportowa. Jeśli możemy być z czegoś słynni, to nie samochody (...), to nie najnowsze technologie w użyciu powszechnym (...). My możemy słynąć ze zdrowiej żywności. Musi być ona produkowana w tradycyjny sposób i musi być wspierana. Musi być zerowy VAT na nią i otwarcie rynku na Wschód - mówił.
Kosiniak-Kamysz dodał, że wiele będzie zależało od wyniku Koalicji Polskiej. Jak mówił, z 20 posłami ciężko będzie zrealizować program, ale już z 30-40 będzie "gigantyczna szansa na przeforsowanie takich pomysłów". Godna reprezentacja ludowców, również z Podbeskidzia, to gwarancja uspokojenia i normalności - zapewnił.