Ukraiński sektor energetyczny znalazł się dziś pod zmasowanym atakiem rosyjskiego lotnictwa. To kolejne w ostatnich tygodniach potężne uderzenie Rosji, która tym razem użyła ponad 90 rakiet i 200 dronów-kamikadze. Alarm powietrzny objął teren całej Ukrainy, w wielu miejscach nie ma prądu i wody. To obraz 1024. dnia "rosyjskiej operacji specjalnej".

Wołodymyr Zełenski przyznał w komunikacie, że dziś ukraińska energetyka doznała jednego z najpoważniejszych ciosów.

93 rakiet i 200 dronów użyła Rosja w ataku na Ukrainę w nocy z czwartku na piątek; ukraińska obrona przeciwlotnicza zestrzeliła 81 pocisków - przekazał prezydent, dodając, że ukraińskie F-16 zniszczyły 11 pocisków manewrujących.

Wiadomo jednak, że zniszczenia instalacji systemów energetycznych są znaczne. Państwowe przedsiębiorstwo energetyczne Ukrenergo zaostrzyło reglamentację dostaw prądu i wprowadziło dodatkowy grafik wyłączeń awaryjnych.

Agencja Interfax poinformowała, że dzisiejszy zmasowany atak był rosyjską odpowiedzią na ukraińskie uderzenia zachodnimi rakietami ATACMS w ostatnich dniach.

Zaatakowane zostały m.in. obiekty w obwodzie lwowskim, iwanofrankowskim.

"Wróg kontynuuje swój terror. Po raz kolejny sektor energetyczny na Ukrainie jest celem zmasowanego ataku. Energetycy podejmują wszelkie niezbędne środki, aby zminimalizować negatywne konsekwencje dla systemu elektroenergetycznego" - czytamy w komunikacie wystosowanym przez ministra energetyki Hermana Hałuszczenkę.

A Zełenski dodaje, nawiązując do ostatnich doniesień o zbliżających się negocjacjach pokojowych z Moskwą:To taki "pokojowy" plan Putina - zniszczyć wszystko. W ten sposób chce "negocjacji" - terroryzując miliony ludzi - przekazał ukraiński prezydent, wzywając świat do zdecydowanej reakcji.

Na razie nie ma doniesień o ofiarach śmiertelnych dzisiejszego ataku.

W związku z ostrzałem zachodnich obwodów Ukrainy graniczących z Polską dowództwo operacyjne Sił Zbrojnych RP ogłosiło poderwanie lotnictwa wojskowego.