Zniszczenie okrętu Nowoczerkask rzuca nowe światło na obraz walk w Ukrainie. Brytyjski minister obrony twierdzi, że sukces ukraińskich wojsk w Teodozji zaprzecza tezie o tym, że siły Kijowa znalazły się w ślepym zaułku. O ile jednak punktowe zwycięstwa Ukraińców są faktem, o tyle rzeczywistości na linii frontu zakłamywać się nie da. Rosjanie powoli i mozolnie, ale idą do przodu i wieszają swoje flagi na ruinach zdobywanych miejscowości. Oto opis tego, co wiemy na temat sytuacji na Ukrainie.
O nieudanej kontrofensywie ukraińskiej napisano już wszystko. Rosjanie stworzyli sieć umocnień, których siły Kijowa po prostu nie były w stanie sforsować. Wysiłki Ukraińców zakończyły się patem na froncie, a od kilku tygodni inicjatywę wyraźnie przejęli tam okupanci.
Siły rosyjskie poczyniły potwierdzone postępy na kilku kierunkach. Na północny wschód od Kupiańska (obw. charkowski), na północ od Bachmutu (Donieckie Zagłębie Węglowe), na południowy zachód od Awdijiwki (obw. doniecki, tuż obok miasta Donieck) i w obwodzie zaporoskim, gdzie armia Władimira Putina odzyskała część terenów w pobliżu Robotyne, przejętej w czasie ukraińskiej kontrofensywy.
Analitycy uważają, że ze wszystkich kierunków, gdzie Rosjanie odnoszą sukces, najważniejszym jest ten awdijiwski. To miasto strategicznie ważne dla kształtu frontu we wschodniej Ukrainie. Awdijiwka określana jako "Brama Doniecka" broniona jest przez Ukraińców od 2014 roku (walki prowadzone są z siłami tzw. republiki donieckiej i regularnymi siłami rosyjskimi), a jej zdobycie umożliwi Rosji przesunięcie linii frontu, przejęcie kontroli nad odsłoniętymi płaszczyznami wokół miasta właściwie uniemożliwiającymi skuteczny kontratak.