Unia Europejska chce objąć sankcjami patriarchę Moskwy i całej Rusi Cyryla. Człowiek uważany za jednego z najbardziej zaufanych ludzi Putina otwarcie opiera inwazję na Ukrainę. Jest też jednym z najbogatszych ludzi w Rosji.
Komisja Europejska zaproponowała zamrożenie aktywów patriarchy moskiewskiego i całej Rusi Cyryla w ramach sankcji nałożonych na Rosję po inwazji na Ukrainę.
Patriarcha Cyryl został dodany do liczącej kilkaset osób listy bliskich Kremlowi wojskowych i przedsiębiorców, którzy wspierają wojnę.
Restrykcje, jakimi UE zamierza go objąć, to prócz zamrożenia aktywów to zakaz podróży do Unii.
75-letni Cyryl, którego świeckie imię brzmi Władimir Michajłowicz Gundiajew, sprawił, że prawosławie stało się polityczno-religijną maszyną na usługach Kremla. Cyryl i Władimir Putin znają się jeszcze z Sankt Petersburga.
W 2012 roku mówił, że Putin jest "cudem boskim", który wyprowadził Rosję z ekonomicznej zapaści po rozpadzie Związku Radzieckiego. Teraz otwarcie popiera jego "operację militarną" w Ukrainie.
"Nie chcemy walczyć z nikim. Rosja nigdy nikogo nie zaatakowała. To niesamowite, kiedy wielki i potężny kraj nikogo nie zaatakował, tylko bronił swoich granic" - mówił Cyryl po inwazji na Ukrainę. Trzy dni po wkroczeniu rosyjskich oddziałów na teren sąsiedniego kraju w jego retoryce pojawiły się "siły zła", z którymi walczą rosyjscy żołnierze.
W 2006 roku wartość prywatnego majątku Cyryla szacowano na 4 miliardy euro - pisze niemiecki "Bild". O przywódcy rosyjskiego Kościoła ortodoksyjnego wiadomo, że uwielbia jeździć na nartach, jest też miłośnikiem szybkich samochodów.
Cyryl lubi błyskotki. Na jego ręce w 2012 roku był widziany zegarek luksusowej szwajcarskiej marki Breguet, którego wartość oszacowano na 30 tysięcy euro. Na zdjęciach skrzętnie wyretuszowano drogi chronograf, za co potem Cyryl przepraszał. Twierdził, że zegarek był prezentem od bogatego przyjaciela, sprzedał go, a pieniądze przeznaczył na cele dobroczynne.
W połowie lat 90. dzięki wstawiennictwu ówczesnego prezydenta Borysa Jelcyna Cyryl - wtedy jeszcze metropolita smoleński i kaliningradzki - uzyskał przywilej bezcłowego sprowadzania alkoholu i papierosów. Rosyjski Kościół ortodoksyjny oraz prywatna fundacja Cyryla "Nika" stały się czołowymi importerami papierosów do Rosji.
Nie jest tajemnicą jego współpraca z KGB, w której aktach został zarejestrowany pod pseudonimem "Michajłow".