Rosyjskie samoloty w ciągu ostatniego tygodnia dwukrotnie przypadkowo odpaliły amunicję lotniczą, uderzając we własne miejscowości. Zdarzenia tego typu wynikają z niewystarczającego przeszkolenia i zmęczenia załóg - informuje brytyjskie ministerstwo obrony.
Niekierowana bomba FAB-250 spadła na wioskę Rubiżne w okupowanej przez Rosjan części obwodu donieckiego. Do incydentu doszło w poniedziałek 8 stycznia. Zdarzenie potwierdziły władze samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowej.
Z kolei w Pietropawłowce samolot odpalił amunicję, w wyniku czego uszkodzonych zostało dziewięć budynków mieszkalnych. Komunikat przekazało rosyjskie ministerstwo obrony we wtorek 2 stycznia. Jak zaznaczono w notce, do obu zdarzeń doszło w momencie, gdy myśliwce były w powietrzu.
"Trwająca rosyjska skłonność do wypadków z amunicją prawdopodobnie nasila się skutek niedostatecznego szkolenia i zmęczenia załóg, co prowadzi do słabego wykonywania zadań taktycznych podczas misji" - zauważyli specjaliści z resortu obrony Wielkiej Brytanii.
Brytyjczycy zauważyli, że do podobnego wypadek doszło z udziałem samolotu Su-34 nad Biełgorodem w Rosji 20 kwietnia 2023 roku.
Rosjanie od dłuższego czasu nie są w stanie wypracować jednoznacznej przewagi powietrznej nad Ukrainą, mimo teoretycznie przytłaczającej przewagi w sprzęcie i liczbie żołnierzy. Posiadają jedynie lokalną inicjatywę, m.in. na odcinku zaporoskim.
Sytuacja może się wkrótce zmienić, bowiem niedługo mają się zakończyć szkolenia ukraińskich pilotów na zachodnich myśliwcach, m.in. F-16. Ministerstwo obrony Danii potwierdziło, że flotę 19 samolotów Ukraina otrzyma w drugim kwartale bieżącego roku. Razem ze sprzętem z Holandii oraz Rumunii liczba myśliwców będzie wynosić ponad 40.