W związku z rocznicą rosyjskiej napaści na Ukrainę jest wspólna deklaracja państw Trójkąta Weimarskiego; jest bardzo jasna, jeśli chodzi o jej przesłanie i mocna w sensie politycznym, przyjmujemy ją z satysfakcją - powiedział po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego prezydent Andrzej Duda.
W Pałacu Prezydenckim odbyło się posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zwołane przez prezydenta Andrzeja Dudę. Wzięli w nim udział m.in. przedstawiciele rządu i opozycji.
Dzisiaj w związku z rocznicą rosyjskiej napaści na Ukrainę jest wspólna deklaracja nasza, czyli państw Trójkąta Weimarskiego. Myśmy rozmawiali z panem kanclerzem Olafem Scholzem i panem prezydentem Francji Emmanuelem Macronem na ten temat w Monachium, że taką wspólną deklarację przygotujemy właśnie na rocznicę, na dziś - poinformował prezydent na konferencji prasowej po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
Dodał, że deklaracja jest "bardzo jasna jeśli chodzi o jej przesłanie i mocna w sensie politycznym". Więc przyjmujemy ją z satysfakcją - zaznaczył prezydent.
Liderzy Trójkąta Weimarskiego we wspólnym oświadczeniu napisali, że Polska, Francja i Niemcy będą nadal mocno wspierać Ukrainę i jej naród tak długo, jak będzie to konieczne. "Dotyczy to również naszej gotowości do dalszego przyjmowania i wspierania tych, którzy musieli szukać schronienia przed rosyjską agresją" - napisano w deklaracji.
W oświadczeniu czytamy, że państwa Trójkąta Weimarskiego "wzywają Rosję do bezwarunkowego zaprzestania działań wojennych i wycofania swoich sił z całego terytorium Ukrainy".
Jak napisano w deklaracji, przywódcy Trójkąta Weimarskiego "popierają utrzymanie oraz rozważenie nałożenia kolejnych sankcji na Rosję w celu ograniczenia jej działań wojennych".
Prezydenci Polski i Francji oraz kanclerz Niemiec zgodzili się, że przyszłość Ukrainy jest w Europie. "Przyjęli do wiadomości euroatlantyckie aspiracje Kijowa i potwierdzili znaczenie solidarności z Ukrainą. Polska, Francja i Niemcy z zadowoleniem przyjmują decyzję Rady Europejskiej z 2022 roku o przyznaniu Ukrainie statusu kraju kandydującego do UE, a także wysiłki Ukrainy na rzecz wprowadzania reform w tak trudnych czasach. Gorąco zachęcają ten kraj do kontynuowania obranej drogi" - napisano w deklaracji.
Prezydent zaznaczył, że zwołał piątkowe posiedzenie RBN w związku z cyklem spotkań międzynarodowych w ostatnim czasie, poczynając od spotkania z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenski poprzez późniejsze spotkania w Brukseli, Londynie, Monachium aż do wizyty prezydenta USA Joe Bidena w Polsce.
Cały czas tym głównym tematem spotkań była kwestia bezpieczeństwa Polski w kontekście rosyjskiej agresji na Ukrainę i samej kwestii obrony Ukrainy, czyli tego, w jaki sposób państwa Zachodu, państwa Sojuszu Północnoatlantyckiego będą wspierały Ukrainę w obronie przed rosyjską agresją - powiedział Duda. Podkreślił, że w tej kwestii padło bardzo wiele bardzo poważnych informacji i deklaracji.
Prezydent podkreślił, że obecni na RBN przedstawiciele strony rządowej - w tym szefowie MON i MSWiA - udzielili parlamentarzystom "szerokiej informacji, co do tego, jak rzeczywiście wygląda sytuacja". Proszę mi wierzyć - 4 godziny przekazywania informacji i dyskusji, naprawdę bardzo wyczerpującej, na wszystkie tematy, które interesowały przedstawicieli parlamentu - zaznaczył.
Według prezydenta, uczestnicy Rady są usatysfakcjonowani. Zresztą można było to usłyszeć, przede wszystkim od tych uczestników, którzy reprezentowali opozycję, co osobiście przyjmuję z satysfakcją. Bardzo rzeczowa dyskusja, wiele ważnych i ciekawych propozycji, jestem wdzięczny wszystkim uczestnikom za bardzo poważne podejście - zaznaczył Duda. Podkreślił, że w Polsce nie ma ani jednej poważnej siły politycznej, która "odrywałaby się" od tego podejścia ws. Ukrainy i rosyjskiej agresji.
Wręcz odwrotnie. Jest tak, że tutaj wszyscy de facto mówimy jednym głosem; to bardzo ważne, bo to też pokazuje naszą bardzo mocną i jednoznaczną polską pozycję w tej kwestii - powiedział Duda.
Chcę z satysfakcją powiedzieć, że to rzeczywiście gremium, które widać, że w poważny sposób podchodzi do polskich spraw. Wiemy o tym, że na scenie politycznej jest wiele sporów, to rzecz naturalna, a mamy też czas można powiedzieć już kampanii wyborczej - niektórzy mówią, że już się rozpoczęła. Ale cieszę się, że temat Ukrainy, tak jak prosiłem właściwie od samego początku rosyjskiej agresji, jest traktowany w sposób poważny, i podejście wszystkich uczestników tych spotkań jest niezwykle konstruktywne - oświadczył prezydent Duda.
Po posiedzeniu prezydent pytany był o możliwość wspólnej produkcji militarnej z USA. Rozmawiałem z prezydentem Joe Bidenem o rozpoczęciu wspólnej produkcji militarnej np. amunicji, wiec można powiedzieć, że rozmowa na ten temat, na tym najwyższym prezydenckim poziomie ze Stanami Zjednoczonymi została rozpoczęta - powiedział Andrzej Duda. Zaznaczył, że "na pewno te rozmowy będą kontynuowane".
Prezydent pytany o dostawy samolotów MiG-29 czy F-16 dla Ukrainy, odpowiedział, że "w kwestii samolotów nie było rozmów z prezydentem USA".
Jak zaznaczył, "nasze stanowisko w tej kwestii jest jasne". Jeżeli będzie taka inicjatywa, to w pierwszej kolejności jesteśmy gotowi przekazać MiGi-29, które jeszcze mamy, a które strona ukraińska może użyć właściwie natychmiast, biorąc pod uwagę obecne umiejętności, zdolności ukraińskich pilotów - powiedział Duda.
Zastrzegł, że "co do innych samolotów, Polska będzie uważnie obserwowała decyzje, które będą podejmowane i będzie uczestniczyła w procesach decyzyjnych podejmowanych na poziomie sojuszniczym".
Prezydent był też pytany o przekazanie Ukrainie czołgów oraz wsparcie techniczne. Jeżeli chodzi o wsparcie techniczne, to największa odpowiedzialność spoczywa na Republice Federalnej Niemiec, na producencie tych czołgów. Bez części zamiennych do tych czołgów, które produkują Niemcy, ich funkcjonowanie z całą pewnością będzie ograniczone w czasie, co do tego nie ma żadnych wątpliwości - zaznaczył.
Wskazał, że Polska przez długi czas kierowała w stronę Niemiec apele o włączenie się aktywnie do koalicji czołgowej. Włączyły się i mam nadzieję, że nie tylko przekażą czołgi, bo do tego się zobowiązały, ale będą przekazywały także części zamienne, z którymi do tej pory był poważny problem - wyjaśnił.