W kwaterze głównej NATO trwa posiedzenie przywódców Sojuszu. Liderzy NATO podejmą decyzję o wysłaniu do Bułgarii, Rumunii, na Słowację i Węgry grup bojowych NATO. Szef NATO Jens Stoltenberg mówił wcześniej, że szczyt Sojuszu ma być nie tylko manifestacją poparcia dla Ukrainy, ale też pokazem "gotowości do obrony wszystkich sojuszników z NATO".
Liderzy NATO podejmą natomiast decyzję o wysłaniu do Bułgarii, Rumunii, na Słowację i Węgry grup bojowych NATO.
Wzmocniona będzie także flanka wschodnia. Wojskowi planiści otrzymają zadnie przygotowania planów długoterminowego jej wzmocnienia. Chodzi o stałe bazy NATO na terenie Polski. W tej sprawie jednak decyzja ma zapaść na szczecie NATO w czerwcu.
Na stole leży także kwestia dozbrajania Ukrainy na wypadek użycia broni chemicznej czy biologicznej. Tutaj przywódcy dyskutują, gdzie przebiega czerwona linia, której przekroczenie oznaczałoby zaangażowanie Sojuszu. Na razie NATO powtarza, także w kontekście propozycji misji pokojowej, że żołnierze NATO nie wejdą do Ukrainy.
"Daliśmy jasno do zrozumienia, że nie wyślemy natowskich żołnierzy ani samolotów. Postępujemy tak, bo ciąży na nas odpowiedzialność, by zapewnić, że ten konflikt nie będzie eskalował poza Ukrainę, bo spowodowałoby to jeszcze większe cierpienia, śmierć i zniszczenia" - oświadczył szef NATO Jens Stoltenberg na briefingu dla prasy przed szczytem.
Wyjaśnił też dlaczego NATO jest przeciwne utworzeniu strefy zakazu lotów nad Ukrainą.
"Oznaczałoby konieczność narzucenia jej. Żeby zaś ją narzucić, należałoby dokonać zmasowanego ataku na rosyjskie systemy obrony przeciwlotniczej w Rosji, na Białorusi i na Ukrainie i być gotowym zestrzeliwać rosyjskie samoloty. Wówczas ryzyko wojny na pełną skale między NATO a Rosją byłoby bardzo wysokie" - dodał.
Był też pytany o ewentualne użycie przez Rosję broni chemicznej na Ukrainie i wynikające z tego potencjalne skażenie terytorium któregoś z krajów NATO.
"Każde użycie broni chemicznej zmieniłoby w sposób fundamentalny charakter konfliktu. Byłoby to rażące naruszenie prawa międzynarodowego i miałoby szerokie i surowe konsekwencje. (...) Nie będę dalej spekulował i powiem tylko, że NATO jest zawsze gotowe do obrony, ochrony i reagowania na każdy rodzaj ataku na sojusznika NATO" - odparł.