Czy Komisja Europejska będzie reprezentować Polskę, Słowację i Węgry w sporze z Ukrainą przed Światową Organizacją Handlu? Normalnie tak powinno być, bo polityka handlowa należy do obszarów, gdzie Unia Europejska posiada pełne i wyłączne kompetencje. Byłaby to jednak absurdalna sytuacja, bo Polskę miałaby reprezentować instytucja, która jest w tym sporze de facto po stronie skarżącego.

"Komisja Europejska ocenia obecnie tę złożoną prawnie sytuację" - przekazała w oświadczeniu brukselskiej korespondentce RMF FM rzeczniczka KE Miriam Garcia Ferrer.

Rzeczniczka przypomniała, że wyłączne kompetencje Unii Europejskiej w dziedzinie handlu oznaczają, iż kraje członkowskie UE "nie mogą podejmować jednostronnych środków w zakresie handlu (chyba, że zostały do tego wyraźnie upoważnione)", jak również, że to "KE reprezentuje kraje członkowskie w postępowaniach i konsultacjach przed Światową Organizacją Handlu (WTO)".

Rzeczniczka zaznaczyła, że w tym konkretnym przypadku ukraińskiego pozwu to dopiero początek procedury w ramach WTO. Podkreśliła, że jest jeszcze 60 dni na konsultacje, zanim możliwe będzie postępowanie sądowe.

Miriam Garcia Ferrer dodała też, że KE będzie dążyć do kompromisu, tak, aby to postępowanie sądowe nie było potrzebne. "Współpracujemy z zainteresowanymi państwami członkowskimi i będziemy dążyć do znalezienia konstruktywnego rozwiązania, dzięki czemu nie będzie potrzeby dalszego prowadzenia tej sprawy" - czytamy w oświadczeniu.

Na końcu oświadczenia KE przypomina jednak, że może wszcząć również przeciw trzem krajom procedurę o naruszenie unijnego prawa. "KE może również podjąć kroki zgodnie z prawem UE (tj. w przypadku naruszeń), aby zapewnić, że państwa członkowskie wywiązują się ze swoich obowiązków wynikających z prawa UE i zobowiązań w WTO" - podkreślono.

Jest to wyraźna groźba pozwu do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Na razie jednak - jak wynika z nieoficjalnych informacji RMF FM - KE będzie dążyć do kompromisu i grać przed wyborami w Polsce na czas.

Do sprawy odniósł się minister rolnictwa Robert Telus. W komentarzu dla RMF FM powiedział, że sytuacja, w której Polskę w sporze z Ukrainą miałaby reprezentować KE, "byłaby kłopotliwa". Wciąż mam nadzieję, że Ukraina wycofa się z pozwu do WTO, bo jest to jej błąd polityczny - podkreślił.

Zakaz importu ukraińskiego zboża

Zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji został wprowadzony przez Komisję Europejską na początku maja 2023 roku w wyniku porozumienia z tymi krajami w sprawie ukraińskich produktów rolno-spożywczych. Początkowo ograniczenia obowiązywały do 5 czerwca, a następnie zostały przedłużone do połowy września.

Embargo zniesiono 15 września na podstawie postanowienia Komisji Europejskiej. Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że Polska przedłuży zakaz wwozu ukraińskiego zboża, mimo braku zgody Unii Europejskiej. Następnie w Dzienniku Ustaw ukazało się rozporządzenie ws. bezterminowego zakazu przywozu do Polski ukraińskich produktów rolnych.

Decyzje o jednostronnym przedłużeniu ograniczeń importowych podjęły również rządy Węgier i Słowacji. W odpowiedzi na wprowadzone przez Warszawę, Budapeszt i Bratysławę restrykcje, Ukraina złożyła pozew do Światowej Organizacji Handlu (WTO).

Rzecznik WTO w odpowiedzi na pytanie agencji Reutera przekazał, ze skarga Ukrainy dotycząca zakazu importu żywności z tego kraju wpłynęła do organizacji w poniedziałek wieczorem. Z formalnego punktu widzenia jest to wniosek o konsultacje, a zatem pierwszy krok w postępowaniu prawnym" - dodał.

Opracowanie: