Sfinalizowaliśmy uzgodnienia z UE dotyczące zakazu importu tych produktów rolnych, które doprowadziły do destabilizacji na rynku polskim. Chodzi przede wszystkim o zboża i kukurydzę - powiedział premier Mateusz Morawiecki. Tym samym potwierdziły się nieoficjalne ustalenia korespondentki RMF FM w Brukseli ws. kompromisu między Warszawą a Brukselą w sprawie zakazu importu produktów rolnych z Ukrainy.
Porozumienie zawiera zobowiązanie się Polski i pozostałych krajów do wycofania się z jednostronnych blokad importu żywności z Ukrainy. Zostaną one zastąpione bezprecedensowym unijnym zakazem importu pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika.
Jak się ostatecznie okazało, na unijnej liście nie ma oleju słonecznikowego, co wieczorem zakomunikował Valdis Dombrovskis, wiceszef Komisji Europejskiej. Jeszcze we wtorek, 25 kwietnia, minister rolnictwa Robert Telus, po spotkaniu unijnych ministrów rolnictwa w Luksemburgu informował, że KE zgodziła się objąć zakazem importu z Ukrainy także oleju słonecznikowego. Komisja Europejska co do pięciu naszych produktów wyraziła zgodę, mówiąc, że te pięć produktów "tak", kolejne produkty negocjujemy - podkreślał.
Później proszony o doprecyzowanie, o jaki piąty produkt chodzi wyjaśnił: "To są cztery produkty: pszenica, kukurydza, rzepak i nasiona słonecznika. I również już KE mówi o oleju słonecznikowym, że również olej słonecznikowy mógłby być zablokowany".
Również unijny komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski we wtorek w rozmowie z dziennikarką RMF FM Katarzyną Szymańską-Borginon przekonywał, że zależy mu na pięciu produktach. Szkoda byłoby zmarnować szansę, że możemy uregulować na europejskim poziomie tę najbardziej wrażliwą kwestię, która dotyczy zbóż i nasion oleistych. Ja bym rekomendował taki zawrzeć kompromis odnośnie tych 5 produktów - zachęcał wówczas polski komisarz. Jak przekonywał, te "pięć produktów to jest główny problem".
Z informacji naszej dziennikarki wynika, że dziś do KE dzwonił premier Ukrainy i przekonywał, żeby nie zakazywać importu oleju słonecznikowego. Sprawa miała być następnie konsultowana z pięcioma państwami.
Jak usłyszała Katarzyną Szymańską-Borginon, importu leju słonecznikowego z Ukrainy nie jest dla Polski problemem.