"Po raz kolejny udowodniliśmy, że dla SSO nie ma rzeczy niemożliwych" - przekazały we wpisie na Telegramie ukraińskie siły specjalne, które we współpracy z wywiadem wojskowym i jednostkami artyleryjskimi zniszczyły za liniami wroga cztery rosyjskie śmigłowce. Do uderzenia wykorzystano amerykańskie wyrzutnie rakietowe HIMARS.
"Siły Operacji Specjalnych Sił Zbrojnych Ukrainy, we współpracy z Głównym Zarządem Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy oraz Wojskami Rakietowymi i Artylerii zniszczyły dwa wrogie śmigłowce Ka-52 i dwa Mi-82 w obwodzie biełgorodzkim na terytorium Federacji Rosyjskiej" - poinformowano w komunikacie, opublikowanym w poniedziałek rano przez ukraińskie siły specjalne.
Portal Ukraińska Prawda podał, że do ataku doszło kilka dni temu, ale informacja o uderzeniu w rosyjskie lotnictwo ujrzała światło dzienne dopiero teraz.
"Wszystkie śmigłowce zostały zniszczone przez uderzenia rakietowe na tyłach wroga, gdzie przeciwnik stworzył punkt startowy dla lotnictwa - zamaskowaną pozycję do szybkiego przemieszczania statków powietrznych lub do ataków z zaskoczenia na siły bezpieczeństwa i obrony Ukrainy" - podano w oświadczeniu na Telegramie.
W zamieszczonym przez Siły Operacji Specjalne nagraniu wskazano, że atak przeprowadzono przy pomocy amerykańskich wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych HIMARS.
"Wróg po raz kolejny myślał, że jest nieosiągalny na głębokich tyłach. Po raz kolejny udowodniliśmy, że dla Sił Operacji Specjalnych nie ma rzeczy niemożliwych" - podkreślono w komunikacie.
Ka-52 to śmigłowiec szturmowy używany przez siły rosyjskie do zwiadu i ataków na cele naziemne. Natomiast Mi-8 to śmigłowiec transportowy, używany przez rosyjskie wojsko do przewozu personelu i ładunków, a także do wspierania operacji lądowych.