"Rosja zrobi wszystko, aby uniknąć globalnej konfrontacji. Jednocześnie nie pozwolimy, aby ktokolwiek nam groził. Nasze siły strategiczne są zawsze w gotowości bojowej" - oznajmił Władimir Putin podczas parady w Dniu Zwycięstwa, na Placu Czerwonym w Moskwie. Za nim na podium stał rzeźnik z Buczy i kolejny, który kazał strzelać i torturować cywilów w jednej z ukraińskich wsi. Dwóch wojskowych nie zasalutowało rosyjskiemu prezydentowi. Premier Armenii wyjechał z Moskwy zanim rozpoczęły się obchody.
Niespodzianki nie było. Słowa przemówienia Władimira Putina w Dniu Zwycięstwa mógł przewidzieć przedszkolak. Rosja broni się przed zapędami złego Zachodu, zły Zachód manipuluje historią i robi wszystko, by zniszczyć Rosję. Prezydent FR płynnie i bez mrugnięcia powieką połączył zwycięstwo nad hitlerowskimi Niemcami z dzisiejszymi wydarzeniami na Ukrainie.
Kłaniamy głowy w pamięci cywilów zabitych w barbarzyńskich ostrzałach i aktach terrorystycznych neonazistów oraz naszym towarzyszom broni, którzy zginęli w słusznej walce z neonazizmem - Putin skłamał po raz pierwszy, odnosząc się do wojny w Ukrainie. Gdy wypowiadał te słowa padał śnieg.
Rosja przeżywa obecnie trudny, przełomowy okres, los Ojczyzny, jej przyszłość zależy od każdego z nas - oznajmił rosyjski prezydent na Placu Czerwonym i dokonał natychmiastowej analizy: winne są zachodnie elity.
Rewanżyzm, kpina z historii i dążenie do usprawiedliwienia obecnych zwolenników nazizmu są częścią ogólnej polityki elit zachodnich, polegającej na wszczynaniu coraz to nowych konfliktów regionalnych, konfliktów międzyetnicznych i międzyreligijnych oraz powstrzymywaniu suwerennych, niezależnych ośrodków światowego rozwoju - Władimir Putin skłamał po raz drugi.
I po raz trzeci, gdy stwierdził, że "Rosja zrobi wszystko, by uniknąć globalnego starcia". Putin powiedział jednak prawdę, dodając, że siły strategiczne kraju są "zawsze w gotowości".