Wicepremier, minister gospodarki Słowacji Richard Sulik zadeklarował, że ropa popłynie przez rurociąg "Przyjaźń" w ciągu najbliższych godzin. Dodał, że problem wystąpił w Europie Zachodniej w jednym z banków, a zatrzymanie ropy nie było winą strony rosyjskiej czy ukraińskiej. W ciągu kilku najbliższych dni mają też zostać wznowione dostawy do Węgier.
Sulik podkreśli, że przerwa w dostawie ropy z Rosji przez Ukrainę na Słowację, Węgry i do Czech była pozbawiona kontekstu politycznego, a problem miał charakter techniczny i wystąpił po stronie banku obsługującego transakcję. Szef słowackiego ministerstwa gospodarki zaznaczył, że kraj posiada rezerwy ropy na 98 dni.
Wicepremier Słowacji poinformował, że za tranzyt ropy przez terytorium Ukrainy zapłacił największy producent paliw na Słowacji - należąca do węgierskiego koncernu MOL firma Slovnaft. Opłatę w wysokości około 10 mln euro przekazano za pośrednictwem banku CzSOB.
Kierujący słowackim resortem gospodarki Sulik powiedział, że partnerzy na Ukrainie zapewnili go, że transport ropy południową nitką rurociągu "Przyjaźń" zostanie wznowiony natychmiast po zaksięgowaniu zapłaconej kwoty, tj. jeszcze w środę po południu. Na takie rozwiązanie zgodziła się również strona rosyjska.
Węgierski koncern MOL przelał należność za tranzyt ropy naftowej ukraińskim odcinkiem rurociągu "Przyjaźń", dzięki czemu dostawy surowca mogą ruszyć południowym odcinkiem ropociągu w ciągu kilku dni - poinformowała spółka.
MOL podał w komunikacie przekazanym węgierskiej agencji MTI, że przeprowadził rozmowy o ponownym uruchomieniu rurociągu ze stronami ukraińską i rosyjską.
Dzięki pokryciu zobowiązań płatniczych MOL zapewnił szybkie rozwiązanie problemu: zgodnie z obietnicą Ukraińców w ciągu kilku dni mogą ponownie ruszyć dostawy ropy naftowej, które zostały wstrzymane kilka dni temu z powodu przeszkód technicznych po stronie bankowej - napisał koncern.
Spółka dodała, że szybkie rozwiązanie kwestii dostaw było uzasadnione, gdyż przez południowy odcinek rurociągu "Przyjaźń" ropa dociera na Węgry i Słowację oraz do Czech i "chociaż MOL ma na Węgrzech własne zapasy (ropy) wystarczające na kilka tygodni, to jako czołowe przedsiębiorstwo regionalne wziął na siebie także zagwarantowanie bezpieczeństwa dostaw okolicznych krajów".
Agencja Bloomberga podała we wtorek, że 4 sierpnia Rosja wstrzymała dostawy ropy południowym odcinkiem ropociągu "Przyjaźń" do Węgier, Słowacji i Czech, tłumacząc to tym, że nałożone na nią międzynarodowe sankcje uniemożliwiły zrealizowanie płatności za tranzyt surowca. Odpowiedzialna za sieci ropociągów rosyjska państwowa firma Transnieft zapewniła jednocześnie, że północny odcinek rurociągu, którym ropa płynie przez Białoruś do Polski i Niemiec, działa bez zakłóceń.
Eksportem ropy z Rosji zajmuje się monopolistyczny operator rurociągów Transnieft, który poinformował, że zapłata za sierpniowy tranzyt wysłana ukraińskiej firmie Ukrtransnafta została zwrócona do rosyjskiego Gazprobanku. W związku z brakiem opłaty strona ukraińska wstrzymała tranzyt. Slovnaft i węgierska grupa petrochemiczna MOL rozpoczęły negocjacje z Ukrainą i Rosją o wznowieniu dostaw ropy.
Wstrzymanie dostaw postawiło w wyjątkowo trudnej sytuacji Węgry, gdzie wprowadzono limit cen paliw, co sprawiło, że niektóre firmy wstrzymały import ropy, by uniknąć strat finansowych - podkreślił Bloomberg.
Informacja o wstrzymaniu dostaw spowodowała we wtorek spadek cen akcji MOL-u z 2963 forintów w momencie poniedziałkowego zamknięcia do 2772 forintów. W środę nastąpiło odbicie i ceny akcji MOL podniosły się do 2892 forintów.