Tak zwane Państwo Islamskie (IS) poinformowało na swoim kanale na Telegramie, że to ono stoi za zamachem, do którego doszło w piątek w szyickim meczecie w prowincji Kunduz w północno-wschodnim Afganistanie, a celem ataku była społeczność Hazarów. Według AFP, zginęło co najmniej 55 osób.
Komunikat IS głosi, że zamachu dokonał samobójca, którego nazwano "Mohammed Ujgur", co jest sugestią, że sprawca ataku należał do chińskiej muzułmańskiej mniejszości Ujgurów - pisze AFP. Agencja wyjaśnia, że pewne grupy Ujgurów dołączyły do dżihadystów z IS.
Do eksplozji doszło podczas nabożeństwa w miejscowości Gozar-e-Sayed Abad.
Wcześniej agencje podawały, że w zamachu zginęło co najmniej 50 osób, a 140 zostało rannych. Informacje na ten temat nadal są sprzeczne, a według organizacji Lekarze bez Granic zginęło 20 osób, a około 90 zostało rannych.
AFP podkreśla, że był to najbardziej krwawy zamach do jakiego doszło po wyjściu z Afganistanu żołnierzy USA 30 sierpnia.
Szef sił bezpieczeństwa w Kunduz Dost Muhammad powiedział lokalnym dziennikarzom, że sprawcy zamachu chcą "siać niezgodę między sunnitami i szyitami".
Zapewniamy naszych szyickich braci, że zadbamy o ich bezpieczeństwo i takie ataki nie będą się powtarzać - dodał.
Hazarowie to trzecia największa grupa etniczna żyjąca w Afganistanie. Częściowo są pochodzenia mongolskiego i przeważnie wyznają szyicki odłam islamu. Od wieków byli mniejszością prześladowaną w kraju, w którym dominuje sunnizm. Represje dotknęły ich zwłaszcza w czasach pierwszych rządów talibów w latach 1996-2001.
AFP przypomina, że za zamachami w Afganistanie stoi tzw. Państwo Islamskie Chorasanu (IS-Ch), radykalny i brutalny odłam IS, który rozpoczął ataki wkrótce po przejęciu władzy przez talibów.
Ugrupowanie to wielokrotnie obierało za cel Hazarów, których uznają za heretyków. W ocenie ONZ IS-Ch liczy w Afganistanie około 500 dżihadystów.